Londyńczycy manifestują opór w sieci

Witryna, która jest dla Londyńczyków miejscem wyrażenia opinii po zeszłotygodniowych atakach bombowych, zalewana jest wiadomościami z całego świata. Strona zatytułowana: "Nie boimy się", stworzona przez londyńskiego projektanta Alfie Dennan'a, zanotowała około 300 000 wejść, w tym z terenów tak odległych, jak Hiszpania, Włochy czy Afryka.

Pomysł zrodził się po tym, jak zdjęcie jednego ze zbombardowanych pociągów, zrobione telefonem komórkowym, zostało wysłane na blog na prywatnej stronie Dennan'a. Ktoś inny dodał słowa: "nie boimy się", co spowodowało ogromny odzew.

Inny blog również nawołuje do oporu, zachęcając opinię publiczną do okazania solidarności z Londyńczykami oraz niezgody na terror. Uczestnicy pokazują, że reakcją na ataki terrorystów nie będzie strach.

Flagi Alfie Dennan'a i św. Grzegorza zostały wystawione przed sklepami na ulicy Liverpool - na miejscu jednego z zamachów bombowych. Na niektórych domach wywieszono także flagi unijne.

Reklama

W ciągu kilku dni na stronę Dennan'a zostało przesłanych około 3500 zdjęć - od wakacyjnych fotek, po profesjonalne, przedstawiające autobusy i stacje metra. Wszystkie zawierają przesłanie: "Nie boimy się".

Autor witryny mówi, że stała się ona symbolem, przez który ludzie mogą pokazać solidarność z Londynem i deklarować, że nie będą zastraszeni atakami.

- Dla Londyńczyków bycie zastraszonym to rzecz rzadka. Pokazują, że nie zareagują strachem. Stworzyłem tą stronę, by dać ludziom możliwość wypowiedzenia się w internecie, wyrażenia swojego oburzenia tą tragedią. Odpowiedź zaskoczyła mnie swoimi rozmiarami - powiedział Dennan.

Zobacz raport specjalny "Sterroryzowany Londyn"

WENN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy