Globalny e-monitoring

W Krakowie powstał pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej, a 19. na świecie punkt globalnego monitoringu usług internetowych - WatchMouse.

Wprowadzenie Polski do systemu WatchMouse możliwe było dzięki podpisaniu umowy między krakowską spółką Domeny a holenderską firmą WatchMouse. - Straty firm w Europie z powodu awarii serwerów, serwisów i innych usług internetowych szacuje się na ponad 5 miliardów Euro rocznie. W Polsce są to dziesiątki milionów złotych. Zdecydowanie boleśniejsza jest jednak utrata zaufania klientów - przekonuje Arkadiusz Szczurowski, prezes Domeny.pl.

WatchMouse to system całodobowego monitoringu wybranych serwerów (ftp, e-mail, WWW) i innych usług internetowych znajdujących się w każdym zakątku świata. Analiza ich pracy może być dokonywana nawet do 9 tys. razy w miesiącu nawet co 5 minut. Działanie systemu WatchMouse opiera się na pracy 19 "punktów kontrolnych" (serwerów kontrolujących) zlokalizowanych w 14 krajach. Jeden z nich o określonej porze dokonuje analizy działania wybranego serwera lub serwisu WWW i jeśli wykryje błędy, funkcje kontroli przekazywane są do kolejnego "punktu kontrolnego" w innej części świata. Potwierdzenie błędu w drugiej analizie, generuje ostrzeżenie, które zostaje wysłane do administratora za pośrednictwem wiadomości e-mail, SMS-a lub na ICQ.

Reklama

System WatchMouse na życzenie klienta tworzy raporty dzienne, tygodniowe lub miesięczne informujące o pracy i wydajności serwerów lub serwisów. Raporty mogą być podstawą analizy dla działów informatycznych, a także ważnym dokumentem dla potencjalnych klientów firmy. - Opisywany system nie wymaga od firm instalowania dodatkowego oprogramowania czy sprzętu. Nie eliminuje też działów IT. Daje natomiast gwarancję, że czas bezawaryjnej pracy serwerów i usług WWW znacznie się wydłuży - zapewnia Grzegorz Danecki, z działu IT Domeny.pl.

WatchMouse narodził się 5 lat temu w Holandii. Jego twórcy przyznają, że była to odpowiedź na zmiany rynkowe na świecie. Już pod koniec lat 90-tych awarie serwerów, powolne strony WWW lub ich zniknięcie przyczyniały się do masowego upadku firm nowych technologii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: domeny | monitoring
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama