Duży "Delete" - tego nam trzeba?

Producenci komputerów niechętnie wprowadzają zmiany do układu klawiatury, bo z nawykami użytkowników walczy się trudniej niż z ograniczeniami technologicznymi. Odwagą musiała wykazać się firma Lenovo, która znacznie powiększyła klawisze "Escape" i "Delete" w notebooku ThinkPad T400s.

Zmiany w układzie klawiatury denerwują użytkowników i nie ma w tym nic dziwnego - wolimy pracować na tym, co znamy. Niewielu z nas przekonują argumenty, że dzięki innemu układowi klawiatury moglibyśmy pisać szybciej i wygodniej. Problem w tym, że tego nowego układu musielibyśmy się nauczyć od nowa.

Klawiatura to chyba jedyny element w komputerach zaczerpnięty w prawie niezmienionej formie z XIX-wiecznych urządzeń tj. maszyn do pisania. Maszyny przy szybkim pisaniu zacinały się (czcionki wpadały na siebie) i dlatego klawiatury nie tworzono z myślą o szybkości. Umieszczenie często używanego klawisza "A" pod słabym, małym palcem lewej ręki mogło być racjonalne. Dziś można to uznać za jedną z licznych wad klawiatur.

Reklama

Reformę klawiatury próbowano przeprowadzać już na początku epoki komputerów osobistych. IBM PC z roku 1981 posiadał mniejszy klawisz "Shift", umieszczony w innym miejscu niż w maszynach do pisania. Z powodu protestów osób przyzwyczajonych do pisania na maszynie powrócono do "tradycyjnego" układu.

Na przestrzeni lat badacze proponowali różne układy klawiszy, a nawet bardziej radykalne zmiany w projekcie całego urządzenia jakim jest klawiatura. W firmie IBM powstał nawet projekt jednoręcznej klawiatury w kształcie kulistym, która miała być szybsza niż tradycyjna. Producenci sprzętu nie byli jednak zainteresowani wypuszczaniem na rynek urządzeń uznawanych za eksperymentalne.

W nowym notebooku ThinkPad zmiany mogą wydawać się kosmetyczne, ale są dość śmiałe. Klawisz "Delete" przesunięto do góry, bliżej centrum klawiatury. Znacznie go powiększono nadając mu kształt ułożonego pionowo prostokąta. Większy jest także "Escape". Z badań firmy Lenovo wynika, że przeciętny użytkownik wciska te klawisze dość często - 700 razy na tydzień. Powiększenie wspomnianych klawiszy i zmiana ich miejsca może zapobiec przypadkowym trafieniom "End" oraz "Insert" Projektanci Lenovo zmniejszyli też odstępy między klawiszami, co może zapobiec wpadaniu drobnych zanieczyszczeń pod klawisze.

Odpowiedzialny za projektowanie wiceprezes Lenovo David Hill powiedział agencji Associated Press, że nowa klawiatura wciąż jest daleka od ideału. Jego zdaniem należałoby teraz rozważyć usunięcie klawisza "Caps Lock", który jest kolejnym przeżytkiem z czasów maszyn do pisania. Może on spowodować niezamierzony "krzyk" lub wpisanie złego hasła, jeśli tylko o niego zawadzimy.

Paul Bradley, przedstawiciel firmy Frog Design powiedział agencji Associated Press, że jego zdaniem właśnie teraz mamy dobry moment do zmieniania klawiatur. Na rynek wchodzi wiele nowych urządzeń, które te zmiany wymuszają. Korzystają z nich ludzie coraz młodsi, bardziej otwarci na nowości. Bradley zwraca uwagę na to, jak dobrze młodzi ludzie radzą sobie z wprowadzaniem tekstu na telefonach komórkowych.

Również rozwijający się rynek netbooków wymusił zmiany. W niektórych urządzeniach tego typu wprowadzono mniejszy "Shift" co może wyglądać jak powrót do pomysłu IBM sprzed wielu lat.

Źródło: Dziennik Internautów
Dowiedz się więcej na temat: klawisze | IBM | Lenovo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy