URT już nie ma

Pod przykrywką zmian "na lepsze" od 1 kwietnia 2002 kolejne urzędy centralne zostają zlikwidowane. W ich miejsce powstają nowe albo ich kompetencje przejmują inne ministerstwa. SLD tłumaczy, że chodzi o oszczędności w administracji, nieoficjalnie mówi się jednak, że to typowe czystki. Dziś premier Leszek Miller odwołał 13 szefów likwidowanych urzędów, a powołał 4. Miedzy innymi zlikwidowany został Urząd Regulacji Telekomunikacji.

Pod przykrywką zmian "na lepsze" od 1 kwietnia 2002 kolejne urzędy centralne zostają zlikwidowane. W ich miejsce powstają nowe albo ich kompetencje przejmują inne ministerstwa. SLD tłumaczy, że chodzi o oszczędności w administracji, nieoficjalnie mówi się jednak, że to typowe czystki. Dziś premier Leszek Miller odwołał 13 szefów likwidowanych urzędów, a powołał 4.  Miedzy innymi zlikwidowany został Urząd Regulacji Telekomunikacji.

Nominacje nie są specjalnym zaskoczeniem: nowe stanowiska zajmują starzy znajomi, od lat związani z Sojuszem. Wymieńmy tylko tych najbardziej znanych. Nowym prezesem Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty został Witold Graboś. W przeszłości był senatorem SLD, potem członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, gdzie dostał się z rekomendacji Sojuszu

Dla Kazimierza Ferenca, który pożegnał się już w piątek z URT-em na dobre te deklarowane oszczędności to fikcja, a jego urząd - jak twierdzi - został zlikwidowany zupełnie z innego powodu. "Żeby mnie zmienić. Koniec, kropka." - mówi Ferenc

Reklama

Dodajmy, że Graboś (jak podało niedawno "Wprost") został powołany wbrew regulaminowi URTiP, w którym całkiem niedawno jego partyjni koledzy z SLD przeforsowali zmianę mówiącą, że prezes URTiP musi mieć kilkuletni staż w telekomunikacji lub na poczcie, a Graboś takiego stażu nie ma.

O pierwszej decyzji nowego prezesa czytaj tutaj

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: SLD | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy