Problemy ze stawianiem nadajników

Teoretycznie nasze państwo popiera rozwój nowoczesnych technologii. W praktyce - przeważnie popiera słowem, a czynami stara się do tego rozwoju nie dopuszczać. Możliwe, że tak też będzie w przypadku przygotowywanego właśnie "ekologicznego" rozporządzenia.

"Ministerstwo Ochrony Środowiska postanowiło tak dokładnie zadbać o to, by inwestycje nie miały negatywnego wpływu na przyrodę, że szykuje Polsce paraliż budowy sieci telefonii komórkowej i internetu bezprzewodowego." - możemy przeczytać w "Gazecie Prawnej".

Wejście w życie rozporządzenia oznaczać będzie rozpatrywanie pozwolenia na każdą kolejną stację bazową pod kątem jej... wpływu na środowisko.

Szczególnie niepokojący jest zapis mówiący o konieczności uzyskiwania zezwolenia na rozpoczęcie wszelkich inwestycji, które mogą powodować "negatywne skutki w środowisku" i "kumulować oddziaływania".

- I tak urzędnik może uznać, że takim zagrożeniem jest budowa masztu sieci koło autostrady, bo i jedno, i drugie przecież oddziałuje znacząco na środowisko. Przepisy są tak nieprecyzyjne, że zupełnie nie wiadomo, co jak może zostać ocenione - powiedział Mirosław Barszcz, były minister budownictwa, dziś ekspert ds. infrastruktury BCC.

Reklama

Nie tylko eksperci są zaniepokojeni planami Ministerstwa Ochrony Środowiska. Projekt skrytykowały już w lutym Ministerstwo Infrastruktury i Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Obecnie czas od złożenia wniosku do wybudowania masztu sieci komórkowej średnio zajmuje aż 18 miesięcy. Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, okres ten jeszcze bardziej się wydłuży. Oznaczać to będzie, że cały kraj może mieć ten sam problem, co obecnie uzdrowiska: kłopot z dostępem do bardziej zaawansowanych usług mobilnych oraz do internetu w komórce.

Komórkomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy