Liberalizacja telekomunikacji zagrożona?

Efektywność obecnego modelu liberalizacji rynku telefonicznego musi budzić coraz większe wątpliwości - powiedział wczoraj (12 bm.) Witold Graboś, prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty na spotkaniu z przedstawicielami operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, w którym udział wzięli m.in. Eugeniusz Gaca (El-Net), Reuven Sharon (Netia), Tadeusz Kosta (Dialog) oraz Andrzej Rogowski (Telenet Mielec). Powodem wymiany poglądów było zaniepokojenie stanem rynku telekomunikacyjnego i zagrożenie eliminacją wszelkiej konkurencji z rynku telefonii stacjonarnej.

Efektywność obecnego modelu liberalizacji rynku telefonicznego musi budzić coraz większe wątpliwości - powiedział wczoraj (12 bm.) Witold Graboś, prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji     i Poczty na spotkaniu z przedstawicielami operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, w którym udział wzięli m.in. Eugeniusz Gaca (El-Net), Reuven Sharon (Netia), Tadeusz Kosta (Dialog) oraz Andrzej Rogowski (Telenet Mielec). Powodem wymiany poglądów było zaniepokojenie stanem rynku telekomunikacyjnego i zagrożenie eliminacją wszelkiej konkurencji z rynku telefonii stacjonarnej.

Szansą pomocy są rozwiązania proponowane w projekcie ustawy o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, złożonym przez rząd 27 września br. Projektem tym zajmuje się powołana w tym celu specjalna komisja sejmowa.

Wielomilionowe kwoty opłat koncesyjnych ustalane dla operatorów pod rządami nie istniejącego już art. 20a ust. 1 ustawy o łączności, który regulował to zagadnienie, odbiegają od obecnie obowiązującej wysokości opłaty za uzyskanie zezwolenia telekomunikacyjnego (2500 euro). Operatorzy nadal zobowiązani są uiszczać kolejne transze opłat koncesyjnych (do końca br. m.in. Dialog - 85 mln euro, El-Net - 30 mln euro), których łączna kwota do 2011 r. wynosi blisko 400 mln euro. Podstawą tego wymogu jest formalnie ordynacja podatkowa. Dotychczasowe prolongaty spłat wygasają z końcem br., kolejne prolongaty, ze względów formalnych są niemożliwe. Operatorzy obawiają się konieczności ogłoszenia z początkiem 2003 r. upadłości.

Reklama

Spotkanie wykazało obawy jego uczestników przed zbędnym przewlekaniem procesu legislacyjnego, jakie może spowodować nadmierna ilość trudnych do uzasadnienia wniosków i poprawek do tekstu proponowanej ustawy. Zdaniem prezesa W. Grabosia - Rozwiązania przewidziane projektowanym aktem prawnym nie preferują operatorów w żaden szczególny sposób. Ustawę trzeba jednak przeforsować do końca br., ale bez zbędnych opóźnień, bo inaczej operatorzy znajdą się w dramatycznej sytuacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zagrożeni | dialog | operatorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy