i-Mode dzielony na czworo

Czy w Europie pojawi się niezwykle popularny w Japonii odpowiednik protokołu WAP - system i-Mode? Zainteresowanie ze strony tutejszych telekomów zdaje się potwierdzać to przypuszczenie. Z drugiej jednak strony zażarta walka między koncernami może spowodować, że europejski debiut tej bardzo udanej technologii stanie się niemożliwy.

Skąd tak wielkie zainteresowanie systemem i-Mode, umożliwiającym - tak jak protokół WAP, bezprzewodowe surfowanie po Internecie przez telefon komórkowy? Odpowiedź na to pytanie kryją statystyki japońskiego operatora komórkowego NTT DoCoMo, w którego sieci z systemu i-Mode korzysta systematycznie już prawie 15 mln osób. Tylu zwolenników nowa technologia dorobiła się bardzo szybko, bo zaledwie w ciągu 10 miesięcy i miesięcznie przybywa ich ponad 300 tysięcy. Wynalazcy protokołu WAP i korzystające z niego sieci komórkowe mogą najwyżej marzyć o tak wielkim powodzeniu. Nic więc dziwnego, że Europa spogląda łasym okiem na Japonię i nie dziwi również to, że japońscy operatorzy komórkowi chcą wprowadzić i-Mode na rynki europejskie. Broniąc się przed takim scenariuszem, koncern British Telecommunications postanowił opatentować nazwę i-Mode w krajach Unii Europejskiej. Brytyjczycy chcą dla siebie ten symbol w każdej wersji pisowni - wielkimi i małymi literami, ze myślnikiem i bez, nawet pisanej jako jedno słowo. We wniosku BT rezerwuje sobie też wyłączność w posługiwaniu się nazwą i-Mode nie tylko w telekomunikacji, ale też w handlu, finansach, bankowości i mediach. Jeżeli Komisja Europejska zatwierdzi brytyjskie plany, ambitne zamierzenia koncernu NTT, który chce wejść do Europy przez należącą do niego holenderską sieć Royal KPN, mogą spełznąć na niczym. Przynajmniej jeśli chodzi o i-Mode.

Reklama

Nad przyszłością japońskiej technologii na Starym kontynencie wisi jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Szefowie BT, po ewentualnej wygranej w batalii o użycie tej nazwy, mogą schować patent do szuflady i skoncentrować się na doskonaleniu protokołu WAP, który w połączeniu z technologią GPRS ma stać się znacznie sprawniejszym narzędziem komunikacji. Za takim scenariuszem wydarzeń z pewnością opowiedzą się europejscy producenci sprzętu, którzy wydali już miliardy dolarów na projekty badawcze i wdrożenie protokołu WAP i pojawienie się konkurencyjnego rozwiązania raczej nie przypadnie im do gustu. Nie wiadomo też jak przyjmą i-Mode tutejsi użytkownicy telefonów komórkowych, rozczarowani bezprzewodowym dostępem do Internetu. Wszak za główny powód słabego zainteresowania WAP-em uważa się nie wady technologiczne tej technologii, ale jej bezużyteczność, wynikającą z niewielkiej liczby usług dostępnych przez komórkę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy