Alaska pod lupą?

Przegrani w amerykańskim przetargu na UMTS "zmusili" rządową komisję telekomunikacyjną FCC (Federal Communications Commission) do tego, aby baczniej przyjrzała się jednemu ze zwycięzców przetargu - niezbyt znanej wcześniej firmie Alaska Native Wireless. Zdaniem TPS Utilicom, który wystosował do FCC odpowiedni wniosek - jest to firma "widmo" powstała wyłącznie na okres przetargu i to powstała po to, aby obejść dość restrykcyjne przepisy "antymonopolowe", które miały uniemożliwić zagarniecie całej puli licencji przez największych operatorów.

Przegrani w amerykańskim przetargu na UMTS "zmusili" rządową komisję telekomunikacyjną FCC (Federal Communications Commission) do tego, aby baczniej przyjrzała się jednemu ze zwycięzców przetargu - niezbyt znanej wcześniej firmie Alaska Native Wireless. Zdaniem TPS Utilicom, który wystosował do FCC odpowiedni wniosek - jest to firma "widmo" powstała wyłącznie na okres przetargu i to powstała po to, aby obejść dość restrykcyjne przepisy "antymonopolowe", które miały uniemożliwić zagarniecie całej puli licencji przez największych operatorów.

TPS twierdzi, że tajemnicza firma z Alaski jest jedynie formalną przykrywką na prawdziwego uczestnika aukcji, którym w tym przypadku miało by być AT & T. ANW wylicytowało 29 lukratywnych koncesji (z puli 170). Zdaniem TPS przekroczono przepis, który mówił, ze w przetargu mogą brać udział firmy o rocznych obrotach mniejszych niż 125 milionów USD. Alaskańska firma warunek ten spełnia, AT & T oczywiście ma obroty znacznie większe. Prawnicy ANW i AT &T nie skomentowali na razie wniosku. FCC poinformowało natomiast, ze śledztwo zostanie wszczęte, a jego wyniki poznamy najwcześniej za 6 miesięcy

Reklama
Bloomberg
Dowiedz się więcej na temat: firma | Alaska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy