Akcje bez kontroli

Niepowodzeniem zakończyła się próba sprzedaży należących do skarbu państwa 20 proc. akcji tureckiego narodowego operatora telefonicznego Turk Telekomunikasyon AS - do aukcji nie zgłosił się ani jeden chętny. Rząd rozpisze prawdopodobnie drugi przetarg.

Niepowodzeniem zakończyła się próba sprzedaży należących do skarbu państwa 20 proc. akcji tureckiego narodowego operatora telefonicznego Turk Telekomunikasyon AS - do aukcji nie zgłosił się ani jeden chętny. Rząd rozpisze prawdopodobnie drugi przetarg.

Wartość wystawionych na sprzedaż akcji tureckiego telekomu oszacowano na co najmniej 2,3 mld USD, a niektórzy analitycy uznali, że pakiet wart jest nawet dwukrotnie więcej. Wstępne zainteresowanie akcjami Turk Telekomunikasyon wyraził m.in. amerykański SBC Communications, France Telecom i holding Vivendi i kilka firm tureckich. Termin składania ofert upłynął 1 września, tymczasem nie zgłosił się nikt. - Nie zdążyliśmy , bo nie udało się nam znaleźć zagranicznego partnera. - powiedział agencji Bloomeberg Serpil Yilmaz, rzecznik prasowy tureckiego holdingu Cingilli, który planował udział w aukcji. - Większość z nich uznała, że 20 proc. akcji to zbyt mało, by mieć rzeczywisty wpływ na działalność firmy.

Reklama

Zdaniem analityków, postawa inwestorów zmusi skarb państwa do przedstawienia korzystniejszej oferty. Turecka prasa komentuje, że 20 proc. to za mało, by skłonić zagraniczny kapitał do wejścia na turecki rynek. Lokalni inwestorzy też nie będą się kwapić do zakupu akcji nie dających możliwości kierowania firmą. Skarb państwa będzie więc musiał rozpisać kolejny przetarg - tym razem na korzystniejszych warunkach.

Rzecznik prasowy rządu odmówił na razie komentarza w tej sprawie.

Bloomberg
Dowiedz się więcej na temat: przetarg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy