Zostanie aresztowany, bo odkrył lukę w zabezpieczeniach?

Pewien australijski nastolatek wykrył poważną lukę w zabezpieczeniach strony rządowej, dzięki której był w stanie uzyskać dostęp do prywatnych informacji wielu użytkowników. Gdy zgłosił newralgiczny punkt u źródła, został podany na policję.

Historie związane z wykrywaniem luk w zabezpieczeniach potrafią zadziwiać, głównie ze względu na bagatelizowanie sprawy przez poważne organizacje. Pewien nastolatek odkrył lukę, która pozwoliła mu na uzyskanie informacji na temat imienia i nazwiska, numeru karty kredytowej, numeru telefonu, pełnego adresu zamieszkania, adresu e-mail, a nawet daty urodzin wielu użytkowników. Sprawę od razu skierował do zainteresowanego podmiotu. 

Gdy jednak po dwóch tygodniach nie otrzymał żadnej odpowiedzi, poinformował o tym gazetę The Age. Redaktorom udało się skontaktować z przedstawicielami departamentu transportu. Dowiedzieli się oni między innymi, że 16-latek został zgłoszony na policję.

Aktualnie nie wiadomo, jak sprawa się zakończy. Z pewnością chłopak otrzyma wezwanie na przesłuchanie i być może na tym władze poprzestaną. Powyższy przykład ukazuje jednak, że wiele organizacji nie zdaje sobie sprawy z internetowych zagrożeń, a zgłoszenia związane z bezpieczeństwem są traktowane w sposób nieodpowiedni.

Reklama

Źródło informacji

instalki.pl
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy