YouTube nie chce anonimowych komentarzy

Wśród tematów omawianych podczas Google I/O poruszono również kwestię YouTube'a. Jak wynika z wypowiedzi Drora Shimshowitza, odpowiadającego w Google za serwis wideo, firma przymierza się - w końcu - do ucywilizowania komentarzy. Jak ma zamiar to osiągnąć?

Komentarze pod różnymi treściami często stają się śmietnikiem. Nawet, gdy większość komentujących zachowuje normy społeczne i elementarną kulturę, wystarczy kilku trolli lub wściekłych na cały świat frustratów, by zmienić dyskusję w rynsztok.

Problem ten dotyczy m.in. YouTube'a i przez lata mógł być rozwiązany tylko w jeden sposób - można było wyłączyć komentarze pod filmami. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie, a zdaniem Drora Shimoshwitza, Google nie jest zachwycony tym, że odcina się filmy od społeczności.

Jak wynika z jego wypowiedzi, Google "pracuje nad pewną poprawą systemu komentarzy", która ma być widoczna w najbliższych miesiącach i ma zerwać z dotychczasową praktyką, w której "komentarze są rodzajem Dzikiego Zachodu" serwisu wideo.

Reklama

Co to dokładnie znaczy? Shimshowitz odmówił dalszego rozwijania tematu, jednak według wielu ocen będzie to integracja kont YouTube'a i Google+. Chodzi o to, by za wypowiedziami stał internauta o jakiejś tożsamości, a nie pozornie anonimowy nick. Taka zmiana niemal zawsze powoduje spadek liczby śmieciowych komentarzy i cywilizuje dyskusję.

Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już zrobione. Jak poinformował Keane Ng z Google, udostępniono właśnie możliwość zintegrowania profilu Google+ z YouTube. Na razie jest to opcja, jednak przypuszczam, że w niedalekiej przyszłości obligatoryjne połączenie obu kont może być jednym ze sposobów, w jaki Google chce walczyć z bezwartościowymi komentarzami.

Łukasz Michalik

http://vbeta.pl

vbeta
Dowiedz się więcej na temat: komentarze | Google | YouTube
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy