Yahoo! wraca do sądu

Nastąpiła kolejna odsłona trwającego od dwóch lat procesu Yahoo o sprzedaż internetową pamiątek po niemieckich nazistach. W listopadzie 2000 r. francuski sąd nakazał firmie odcięcie użytkownikom w tym kraju dostępu do stron z nazistowskimi akcesoriami. Następnie Yahoo wystąpiło do sądu okręgowego dla Północnej Kalifornii w USA, twierdząc, że francuski wymiar sprawiedliwości nie może narzucać ograniczeń amerykańskiemu podmiotowi, chronionemu konstytucyjną zasadą wolności wypowiedzi.

Nastąpiła kolejna odsłona trwającego od dwóch lat procesu Yahoo o sprzedaż internetową pamiątek po niemieckich nazistach. W listopadzie 2000 r. francuski sąd nakazał firmie odcięcie użytkownikom w tym kraju dostępu do stron z nazistowskimi akcesoriami. Następnie Yahoo wystąpiło do sądu okręgowego dla Północnej Kalifornii w USA, twierdząc, że francuski wymiar sprawiedliwości nie może narzucać ograniczeń amerykańskiemu podmiotowi, chronionemu konstytucyjną zasadą wolności wypowiedzi.

Od korzystnego dla Yahoo orzeczenia odwołali się z kolei Francuzi (pozarządowe organizacje antyrasistowskie), twierdząc, że kalifornijski sąd nie mógł w ogóle orzekać w tej sprawie. Teraz do boju przed szykującym się właśnie postępowaniem apelacyjnym ruszyli obrońcy swobód obywatelskich z USA - w tym Center for Democracy and Technology oraz American Civil Liberties Union - którzy w poniedziałek złożyli w sądzie wniosek o odrzucenie apelacji. Co zadecyduje sąd - okaże się już niebawem.

(Enter)

Dowiedz się więcej na temat: USA | sady | Yahoo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy