Wyłudzacze

Trzeba uważać na nowego konia trojańskiego, podszywającego się pod e-mail od Czerwonego Krzyża. Szkodliwy program bazuje na ludzkiej chęci pomocy ofiarom tragedii z 11 września w USA - wypełnienie załączonego kwestionariusza i wysłanie go powoduje dostarczenie danych osobowych (w tym numeru karty kredytowej) do strony, która nie ma nic wspólnego ze znaną organizacją.

Trzeba uważać na nowego konia trojańskiego, podszywającego się pod e-mail od Czerwonego Krzyża. Szkodliwy program bazuje na ludzkiej chęci pomocy ofiarom tragedii z 11 września w USA - wypełnienie załączonego kwestionariusza i wysłanie go powoduje dostarczenie danych osobowych (w tym numeru karty kredytowej) do strony, która nie ma nic wspólnego ze znaną organizacją.

Na szczęście skala zjawiska nie jest duża: o ile wirusy i robaki rozprzestrzeniają się automatycznie, to opisywany koń trojański może być przesłany innej osobie tylko przez samego użytkownika. Jak twierdzi Patrick Martin z centrum bezpieczeństwa Symanteca, ludzie stali się też słusznie podejrzliwi - instytucje takie jak Czerwony Krzyż raczej nie zbierają datków w podobny sposób.

(Enter)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy