Wolno pornosurfować w pracy?

Osoby zatrudnuione w holenderskich firmach nie mogą być w żaden sposób szykanowane przez pracodawcę za surfowanie w godzinach pracy po stronach pornograficznych - orzekł sąd w Hadze. Jedynie wtedy, gdy w umowie o pracę widnieje taki warunek pracodawca może wyciągać konsekwencje - brzmi werdykt.

Osoby zatrudnuione w holenderskich firmach nie mogą być w żaden sposób szykanowane przez pracodawcę za surfowanie w godzinach pracy po stronach pornograficznych - orzekł sąd w Hadze. 
Jedynie wtedy, gdy w umowie o pracę widnieje taki warunek pracodawca może wyciągać konsekwencje - brzmi werdykt.

Zupełnie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie coraz więcej pracowników jest karanych, a nawet zwalnianych z pracy za oglądanie na firmowych komputerach takich stron, lub za wysyłanie e-maili o charakterze erotycznym ze sprzętu służbowego.

Anglicy mogą liczyć jednak na to, że Unia Europejska wkrótce zamierza wydać dyrektywę opierającą się właśnie na orzeczeniu holenderskim. Dyrektywa ta ma uporządkować "prywatnosć" pracowników

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy