Wielki firewall na antypodach

Australijskie władze chcą wprowadzić internetowe filtry, które będą blokowały dostęp do witryn znajdujących się na "czarnej liście". Listę taką ustalałoby niezależne ciało na podstawie skarg odbieranych od obywateli. Przeprowadzone już siedmiomiesięczne testy udowodniły, że efektywność filtra wynosi 100 proc.

Jednak jego stosowanie nie podoba się wielu osobom. Colin Jacobs z Electronic Frontiers Australia stwierdził, że "dobrze działająca technologia nie oznacza, że mamy dobrze działającą politykę. Chcielibyśmy usłyszeć wyjaśnienie, czemu taka polityka ma służyć, komu to pomoże i dlaczego jest to warte, by wydawać pieniądze podatnika - pyta Jacobs.

Przepisy o filtrowaniu treści mają wejść w życie w sierpniu 2010 roku. Później w ciągu 12 miesięcy wszelkie prace związane z ich wdrażaniem mają zostać zakończone.

Mariusz Błoński

Reklama
kopalniawiedzy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy