Trzęsienie ziemi burzy "Chiński Firewall"

W wyniku trzęsienia ziemi w prowincji Siczuan, które pociągnęło za sobą 70 tysięcy ofiar, chińscy oficjele postanowili zwiększyć wolność internetową.

Kanały IRC, strony internetowe i telefony komórkowe są wykorzystywane do przesyłania informacji o trzęsieniu oraz związanymi z nim akcjami ratunkowymi.

Marc van der Chijs, współzałożyciel chińskiej wyszukiwarki Todou.com, poinformował, iż władze wyłączyły strony rozrywkowe, aby te nie blokowały ruchu internetowego wykorzystywane w poważniejszych celach. - Każda chińska rozrywkowa strona internetowa nie będzie funkcjonować przez najbliższe dni. Publikowane będą wyłącznie materiały związane z kataklizmem - informuje van der Chijs.

Reklama

Chiny zazwyczaj nie nagłaśniały informacji o klęskach naturalnych, które zdarzały się na terenie kraju.

Jednak w związku z rosnącą liczbą chińskich internautów (którzy tworzą już większość populacji internetowej) chiński rząd postanowił nie być aż tak rygorystyczny, dopuszczając większą wolność wymiany informacji.

- Nie użyłbym określenia "transparentny", ale można przyznać, iż jest słabiej cenzurowany, można mówić o niemalże dowolnym przepływie informacji - opowiada Xiao Qiang, profesor na wydziale dziennikarstwa na University of California w Berkeley. - Władze zrozumiały, że późna reakcja bądź tuszowanie pewnych faktów w epoce internetu to zły pomysł - dodaje.

Nie można jednak mówić o całkowitym zniesieniu cenzury. Władze aresztowały siedemnaście osób - zostały one ostrzeżone lub zmuszone do napisania przeprosin za publikowanie informacji online, które "rozpowszechniały fałszywe poglądy oraz osłabiały wiarę w społeczeństwo" - poinformowała rządowa agencja informacyjna.

Źródło: hacking.pl

Źródło informacji

hacking.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia | wolność | trzęsienie ziemi | chiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama