Szwedzi chcą kontrolować maile

Rząd szwedzki przedstawił kontrowersyjny plan przewidujący zezwolenie agencji kontrwywiadu na kontrolowanie bez zezwolenia sądu e-maili i rozmów telefonicznych w ruchu zagranicznym.

Rząd zapewnia, że dotyczy to tylko niewielkiego odsetka poczty elektronicznej, ale przeciwnicy tego pomysłu obawiają się, że projekt ten idzie za daleko w walce z terroryzmem i innymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego.

Rządowa propozycja, która musi jeszcze zostać zatwierdzona przez parlament, dałaby Kontrwywiadowczemu Nadzorowi nad Komunikacją prawo do wyszukiwania "drażliwych" słów we wszystkich e-mailach i rozmowach zagranicznych.

- Ma to służyć rozpoznaniu sytuacji, abyśmy mogli w Szwecji wypełniać jedno z najważniejszych zadań rządu: chronić kraj i jego obywateli - oświadczył minister obrony Mikael Odenberg. - Może nam zależeć na przykład na zdobyciu informacji o broni nuklearnej kraju A lub broni biologicznej kraju B. Chodzi o tego rodzaju kwestie - dodał.

Reklama

Chociaż sugestie Szwedów wydają się odległe, to tego typu rozwiązania wpisują się w ogólny trend - państwa chcą mieć coraz to większą kontrolę nad internautą. Nie dotyczy to jedynie krajów o autorytarnym systemie władzy (Chiny) - starająca się o członkostwo w Unii Europejskiej Turcja podjęła decyzję o ograniczeniu dostępu do serwisu YouTube, po tym jak pojawiły się nim treści odebrane jako obraźliwe dla Mustafa Kemala Ataturka, określanego jako Ojciec Turków.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rząd | szwedzi | e-mail
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy