Szef może czytać twoje e-maile

Sąd w Mediolanie wydał orzeczenie, że szef może czytać pocztę elektroniczną swych pracowników. Sprawa dotyczyła wyrzucenia z pracy pewnej kobiety, zwolnionej za używanie służbowej poczty elektronicznej "do celów prywatnych". Z kolei ponad jedna trzecia japońskich firm sprawdza, jakie strony ich pracownicy oglądają w Internecie oraz co piszą w swoich e-listach.

Sąd w Mediolanie wydał orzeczenie, że szef może czytać pocztę elektroniczną swych pracowników. Sprawa dotyczyła wyrzucenia z pracy pewnej kobiety, zwolnionej za używanie służbowej poczty elektronicznej "do celów prywatnych". Z kolei ponad jedna trzecia japońskich firm sprawdza, jakie strony ich pracownicy oglądają w Internecie oraz co piszą w swoich e-listach.

Pozwana do sądu była pani dyrektor firmy, która czytała maile podwładnej, gdy ta była na urlopie. Czytała je, jak twierdzi, w słusznym celu - by kontrolować korespondencję pracownicy z klientami. Widocznie jednak lektura bardzo ją wciągnęła, bo zaczęła też przeglądać jej maile prywatne. Nie wiadomo dokładnie, co znalazła w tej korespondencji, ale po powrocie z urlopu na pracownicę czekało wypowiedzenie. Oficjalny powód - używanie firmowej skrzynki mailowej do korespondencji prywatnej.

Sąd uznał powód za słuszny. Wprawdzie adres e-maila zawiera nazwisko pracownicy, ale należy do firmy, a to nie znaczy, że listy są prywatne i że obowiązuje tajemnica korespondencji.

Reklama

W Japonii władze ponad 30 % firm sprawdzają, jakie strony ich pracownicy oglądają w Internecie oraz co piszą w swoich listach elektronicznych. Prawie połowa firm precyzyjnie określiła, w jakim zakresie pracownicy mogą korzystać z Internetu. Trzy czwarte z nich wydało zakaz prywatnej korespondencji za pomocą e-maili.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | firmy | e-mail | czytać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy