"Sposób" na żonę

Sąd w amerykańskiej miejscowości Medina skazał 41-letniego Jeffreya Andrewsa na dwa lata więzienia za "wyjątkowo perwersyjne znęcanie się nad małżonką". Cóż takiego wymyślił skazany?. Otóż - pragnąc "ukarać" za coś swoją małżonkę - w lutynm tego roku wszedł na czata i przedstawiając się jako... własna żona zaczał poszukiwać miłośników brutalnego seksu.

Sąd w amerykańskiej miejscowości Medina skazał 41-letniego Jeffreya Andrewsa na dwa lata więzienia za "wyjątkowo perwersyjne znęcanie się nad małżonką". Cóż takiego wymyślił skazany?. Otóż - pragnąc "ukarać" za coś swoją małżonkę - w lutynm tego roku wszedł na czata i przedstawiając się jako... własna żona zaczał poszukiwać miłośników brutalnego seksu.

"Zwiąż mnie i zgwałć, ja to uwielbiam. Nie przejmuj się jeśli będę krzyczeć czy stawiać opór - to mnie podnieca" - informował potencjalnych chętnych. Dokonawszy wyboru - ustalił szczegóły "randki" po czym wyjechał "w delegację" zostawiając otwarte drzwi do domu. Nieświadoma niczego małżonka zobaczywszy przy sobie w środku nocy nieznanego mężczyznę broniła sie jednak dzielnie, a gdy kopnęła nieustalonego dotąd miłośnika mocnych wrażeń w najbardziej bolesne miejsce - ten uciekł.

Sprawa może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że Andrews pozostawił maile wymieniane z niedoszłym gwałcicielem na domowym komputerze i przypadkowo zobaczyła je tam w dwa tygodnie później napastowana małżonka.

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: żona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy