Rząd Indii cenzuruje sieć

Hindusi bombardują swój rząd e-mailami protestacyjnymi. Stało się tak na skutek bezpredensowej ingerencji rządu w sieć. Po stwierdzeniu, że na jednej z grup dyskusyjnych portalu Yahoo znajdują się treści "godzące w rząd Indii i władze stanu Meghalya" - rząd tego kraju wydal polecenie zablokowania dostępu do tej grupy dyskusyjnej na Yahoo dla użytkowników z całych Indii.

Hindusi bombardują swój rząd e-mailami protestacyjnymi. Stało się tak na skutek bezpredensowej ingerencji rządu w sieć. Po stwierdzeniu, że na jednej z grup dyskusyjnych portalu Yahoo znajdują się treści "godzące w rząd Indii i władze stanu Meghalya" - rząd tego kraju wydal polecenie zablokowania dostępu do tej grupy dyskusyjnej na Yahoo dla użytkowników z całych Indii.

Nie wiadomo, czy na skutek nieudolności, czy też celowo zablokowano Hindusom dostęp do wszystkich grup dyskusyjnych na tym portalu.

Internauci protestują przeciwko temu krokowi, który może stać się niebezpiecznym precedensem. "Teraz według własnego widzimisię rząd będzie nakazywał odcięcie dostępu do wszystkiego, co mu się nie spodoba. W ten sposób otwarto Puszkę Pandory" - twierdzą. Prawnicy rządowi bronią decyzji władz, uważając, że "tolerowanie takiego stanu rzeczy mogło doprowadzic do nieobliczalnych skutków, z ponownym wybuchem walk w Kaszmirze włącznie".

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: Yahoo | skutek | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy