Pracownik banku ukradł dane 1,5 mln klientów

„Nie możesz cieszyć się życiem, jeśli martwisz się o pieniądze” - głosi prezes SunTrust Banks Inc. na stronie internetowej firmy. Zapewne przypomniał sobie tę maksymę podczas niedawnej konferencji prasowej, przyznając, że z SunTrust - czternastego największego banku w USA - wykradziono 1,5 mln danych jego klientów.

SunTrust Banks Inc. z aktywami wartości 205,96 miliardów dolarów to jedna z największych amerykańskich instytucji finansowych. Bank z siedzibą w Atlancie (Georgia) jest popularny wśród mieszkańców południowych stanów, a ostatnio  także w mediach bezpieczeństwa IT. 20 kwietnia jego prezes William Rogers ujawnił, że bank współpracuje z organami ścigania po wykryciu, że jego były pracownik wykradł dane 1,5 mln klientów instytucji. Według oficjalnych informacji, poza bankową sieć wyciekły nazwiska, adresy, numery telefonów i bilanse części rachunków. Numery kont i hasła do nich pozostają bezpieczne. 

Reklama

Analiza kont poszkodowanych klientów nie wykazała podejrzanych aktywności, a poziom ochrony wzmocniono, ale Rogers przyznał, że wciąż istnieje duże ryzyko nielegalnej sprzedaży tych danych m.in. zorganizowanym grupom przestępczym. To poważny problem, bo o ile ujawnienie numeru telefonu grozi ofierze głównie telemarketingowym bombardowaniem, o tyle znajomość jej stanu konta przez niepowołane osoby może skończyć się próbami wymuszeń, a nawet napaścią rabunkową. Wartość tych danych jest trudno oszacować, ale firma ANZENA przypomina, że w Polsce za znacznie mniejszą bazę (130 tys. rekordów) były pracownik operatora telekomunikacyjnego w 2013 r. oferował 50 tys. złotych. Dlaczego aż tyle?

Ostatnie przesłuchania Marka Zuckerberga przed kongresem USA dobitnie pokazały, że to nie BitCoin, ale dane osobowe są współczesną walutą sieci. Potwierdza to najnowsze badanie wycieków i kradzieży danych autorstwa firmy Verizon, według której 76% podobnych naruszeń jest motywowane chęcią wzbogacenia się. Co ciekawe, niemal w co trzecim polowaniu na dane firm uczestniczą ich pracownicy (przyczyna 28% wszystkich wycieków), chociaż raport nie precyzuje ilu na szkodę swojego pracodawcy działa świadomie. Dla firmy taka wiedza może być cenna np. przy śledztwie już po wycieku danych, ale znacznie cenniejsza będzie ich ochrona przed każdym możliwym naruszeniem, niezależnie od jego przyczyny. 

Według statystyk Verizon, w większości przypadków (87%) do kradzieży danych wystarczą minuty, ale tylko 3% z nich zauważana jest równie szybko. Tymczasem aż 68% naruszeń bezpieczeństwa pozostaje niewykrytych przez miesiące od ataku. Czyje dane są szczególnie narażone na wycieki? Twórcy raportu wskazują, że sektory z największym udziałem „ludzkiej podatności” to służba zdrowia (56%), zakłady i instytucje państwowe (34%) oraz szeroko pojęty biznes (31%).


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy