Poseł straszył internautów pozwami za... lajki na Facebooku

Uważajcie, co lubicie na Facebooku, bo możecie skończyć przed sądem. Częstochowski poseł SLD groził procesami internautom, którzy udostępnili uderzający w niego artykuł jednej z gazet.

"Dziennik Zachodni" znalazł na Facebooku posła Marka Balta z SLD ciekawy wpis: parlamentarzysta groził, że "spotka się w sądzie" z internautami, którzy będą publikować w internecie pomówienia na jego temat. Przy czym publikację pomówień mamy tu rozumieć dość szeroko, również jako udostępnianie artykułu, który uderza w posła, na Facebooku.

O co chodzi? W częstochowskim tygodniku "7 Dni" ukazał się artykuł "Jak ukraść milion z kasy miejskiej?", którego bohaterami byli poseł Balt i jego żona, radna miejska. Gazeta zarzuciła im, że wykorzystali znajomości podczas konkursu na najlepsze inicjatywy lokalne i w związku z tym wygrały niemal wyłącznie inicjatywy stowarzyszenia, którego szefową jest siostra pani Balt. Poseł mówi, że to normalne, iż w takim mieście jak Częstochowa wszyscy się znają, i nie ma tu żadnego spisku.

Ale nas nie interesuje polityka, nas interesuje, jak posłowie radzą sobie na Facebooku. Na profilu Marka Balta nie ma już śladu po całej aferze, ale w "Dzienniku Zachodnim" można znaleźć screenshoty z wiadomością, którą parlamentarzysta rozsyłał internautom udostępniającym artykuł o nim i jego żonie. Żądał w niej przeprosin i informował, że jeśli linki do artykułu nie zostaną usunięte, to "w najbliższym czasie" będzie pozew. Przypominał też, że córka premiera Cimoszewicza wygrała 4 mln odszkodowania od tygodnika "Wprost".

Sprawa jest kompletnie absurdalna, bo przecież nie chodzi tu o komentarze czy jakiekolwiek inne publiczne wypowiedzi. Chodzi tu o linki, które pojawiają się na facebookowej osi czasu w momencie, kiedy klikamy przycisk Like albo Share. Internauta, który klika taki przycisk, nie zawsze musi zdawać sobie w ogóle sprawę z tego, że polubiony artykuł ląduje na jego Facebooku. Po prostu klika Like, bo z jakiegoś powodu uważa, że warto to zrobić.

Skrzywdzony przez lajki poseł Balt to kolejny dowód na to, że polscy politycy źle czują się w towarzystwie nowych technologii. Nawet jeśli korzystają z Facebooka, robią to tak nieudolnie, że przynosi to więcej szkody niż pożytku.

Reklama

Marta Wawrzyn

gadżetomania.pl

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Facebook
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy