Popularne oszustwa na Facebooku - na co uważać

Jaki jest schemat działania tego typu oszustw? Kamil Sadkowski z firmy ESET tłumaczy, że internauta wpada w pułapkę w chwili, gdy dostrzega materiał wideo udostępniony przez jednego z jego znajomych na Facebooku. Tytuł zachęca do kliknięcia. Po wejściu na stronę użytkownik zostaje przeniesiony do innej strony internetowej, na której znajduje się rzekomy materiał. Potem schemat jest różny, ale zazwyczaj wiąże się z wpisaniem serii znaków lub wzięciem udziału w ankiecie. Na takich działaniach korzystają oszuści, a treść pojawia się na naszym Facebooku. Klikają w niego kolejne osoby i tak dalej. Warto zapoznać się z zebranymi przez nas oszustwami. Dlaczego? Internetowi kombinatorzy korzystają z podobnych do siebie tematów, tworząc sensacyjne nagłówki, żerując na tragediach, strachu oraz seksie.

Reklama

Epidemia Eboli w Polsce

Naciągacze próbowali wywołać panikę informując, że wirus Ebola przedostał się do Polski, a dokładniej do Poznania. Wśród zarażonych jest już rzekomo 139 osób. "Dziś 21 sierpnia sytuacja wymknęła się z pod kontroli. Trzy pielęgniarki zaraziły się wirusem rozsiewając go po całym szpitalu! Wokół szpitala pojawiło się wojsko, które pilnuje aby żadna osoba się stamtąd nie wydostała! W mieście wprowadzono stan wyjątkowy" (pisownia oryginalna). Do tego oszustwa wykorzystano zdjęcie aktora, Kevina Spacey, z filmu "Epidemia". 

Tusk po angielsku, czyli obciach na całą Europę

Facebookowi oszuści postanowili wykorzystać wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Fałszywy news pod tytułem "Tusk po angielsku, czyli już na początku obciach na całą Europę!". Bardzo możliwe, że wraz z objęciem przez Donalda Tuska tego stanowiska, będą stosowane podobne metody.

Szkolna wycieczka zamienia się w orgię

Jeden z najpopularniejszych sposobów zwabienia internautów - czyli seks oraz treści "dla dorosłych". Ta historia dotyczyła wycieczki szkolnej, która zakończyła się rzekomą orgią. Twórcy oszustwa obiecywali także filmik z całego zajścia. Aby go obejrzeć, musieliśmy podać numer telefonu i zweryfikować wiek. Materiału oczywiście nie było, a naiwny internauta pomaga jedynie oszustom.

Rosja zaatakowała Polskę!

Jedno z aktualnie krążących jeszcze po internecie oszustw. Na tablicy znajomego widzimy dość przerażający tytuł newsa - "Rosja dokonała agresji na Polskę". Rzekomo autentyczny komentarz ma podnieść wiarygodność informacji. W świetle ostatnich wydarzeń politycznych nic dziwnego, że większość osób daje się nabrać - nie ma w tym nic zaskakującego, biorąc pod uwagę obawy związane z sytuacją na Ukrainie.

Wakacje przedłużone

Pod koniec sierpnia na Facebooku pojawiło się oszustwo bardzo na czasie - przedłużone wakacje. Oszuści wykorzystali spreparowano zdjęcie, które przypomina stopklatkę z programu informacyjnego. Jest na nim minister edukacji narodowej, a także rzucający się w oczy żółtym pasek powiadamiającym o "przedłużonych wakacjach". 

Uprawiali seks na plaży - tak się bawią w Kołobrzegu

Kolejne oszustwo oparte na zainteresowaniu internautów związanych z tematyką seksu. Należy raz jeszcze podkreślić, że ta tematyka bez wątpienia będzie nieustannie wykorzystywana przez osoby realizujące takie oszustwa. Czy będą to juwenalia (seks studentek), licealistki (orgie w szkole) czy inne treści obyczajowe. Konieczne jest zachowanie ostrożności, jeśli na Facebooku pojawiają się bardzo wyzywające fotografie z sugestywnymi tytułami.

Fałszywy film z zestrzelenia malezyjskiego boeinga

Bardzo sprytnie zgrane z wydarzeniami oszustwo. W momencie, w którym cały świat żył zestrzeleniem boeinga nad Ukrainą, ktoś postanowił zwabić internautów obietnicą obejrzenia materiału wideo prezentującego zestrzelenie samolotu pasażerskiego. 

Zobacz, jak Robin Williams żegna się ze światem

Równie popularny sposób przyciągania popularności internautów - wykorzystywanie śmierci powszechnie znanej osoby. Zazwyczaj, również w tym przypadku, oszuści obiecują kontrowersyjny materiał wideo (alternatywnie - zdjęcia).

W jaki sposób oszuści na tym zarabiają?

- Z dwóch powodów - wyjaśnia Arkadiusz Zakrzewski, specjalista pomocy technicznej AVG - Po pierwsze gdy dajemy się nabrać na fałszywą wiadomość i udostępniamy ją na swojej tablicy - nasi znajomi myślą, że polecamy im serwis. Traktują go tym samym z dużo większym zaufaniem, jako rzetelne źródło informacyjne. Dzięki temu nabijają na nim ruch i rozsyłają szkodliwe treści dalej. Drugi, dużo ważniejszy powód, jest bardzo prozaiczny - tego typu działania są podejmowane po to, by wyłudzić od nas pieniądze - pod pozorem odtworzenia filmu, dostępu do zablokowanej treści strony wysyłamy SMS, zgadzając się tym samym na dostarczenie płatnej, regularnej subskrypcji.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy