Naiwnych nie sieją

Naiwność niektórych użytkowników sieci nie zna granic. Pewna pani z Walii otrzymała e-mail, w którym ktoś podający się za przedstawiciela popularnego serwisu aukcyjnego e-Bay - informował, że jeśli pani ta nie dostarczy swoich danych osobistych do weryfikacji (w tym numeru karty kredytowej) - zostanie usunięta z listy sprzedających.

Naiwność niektórych użytkowników sieci nie zna granic. Pewna pani z Walii otrzymała e-mail, w którym ktoś podający się za przedstawiciela popularnego serwisu aukcyjnego e-Bay - informował, że jeśli pani ta nie dostarczy swoich danych osobistych do weryfikacji (w tym numeru karty kredytowej) - zostanie usunięta z listy sprzedających.

Pani oczywiście ani nie sprawdziła autentyczności e-maila, ani nie powiadomiła o oszustwie policji - tylko ochoczo wysłała swoje dane. Po tygodniu "wyczyszczono" jej konto.

Jeśli otrzymacie mail żądający podania waszych danych osobistych - przede wszystkim trzeba sprawdzić jego autentyczność. Można to zrobić pisząc na adres, na którym rejestrowaliśmy się na aukcji e-mail z prośbą o wyjaśnienie, albo (lepiej) dzwoniąc. To ostatnie wprawdzie kosztuje, ale chyba lepiej wydać kilka złotych niż stracić kilka tysięcy.

Jeśli okaże się to oszustwem - należy sprawę zgłosić na policję. Nawet wtedy, gdy nas nie oszukano.

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: e-mail
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy