Łatwo zablokują dostęp do sieci?

Spór o ostrzeżenia kierowane przez usługodawców telekomunikacyjnych do osób podejrzewanych o łamanie praw autorskich i dyskusja na temat tego, czy adresy IP są danymi osobowymi wchodzi w kolejną fazę.

Parlament Europejski obradował w tym tygodniu nad nowelizacją przepisów telekomunikacyjnych (tzw. pakietem Telecom). Według wypowiedzi jednego z parlamentarzystów w ciągu dwóch tygodni odbędzie się wiele spotkań, których celem ma być wypracowanie "jasnego stanowiska" odnośnie kontrowersyjnych tematów jeszcze przed zaplanowanym na 24 września głosowaniem w sprawie zmian w przepisach telekomunikacyjnych. Główny unijny ekspert ds. ochrony danych - Peter Hustinx, ostrzegł przy tym, że nowelizacja przepisów mogłaby ułatwić wprowadzenie możliwości blokowania dostępu do Internetu osobom podejrzanym o łamanie praw autorskich.

Reklama

Catherine Trautmann, sprawozdawczyni PE w zakresie wytycznych dotyczących elektronicznych sieci komunikacyjnych i usług, w komunikacie wydanym przez parlament ubolewa na faktem, iż toczone są spory o zagadnienia związane z prawami autorskimi. Jeden z jej współpracowników podkreślił, że chodzi przede wszystkim o regulacje dotyczące prawa telekomunikacyjnego.

- W tym wypadku nie chodzi o sprawy treści, stwierdził on w wypowiedzi dla heise online. Natomiast jeżeli chodzi o walkę z piractwem, to jest ona głównym tematem planowanego przez PE zalecenia "Creative Content Online".Rozpowszechniane przez inicjatywę obywatelską La Quadrature du Net jeszcze przed pierwszym czytaniem znowelizowanej ustawy ostrzeżenia, jakoby nowe przepisy wprowadzały francuski model blokowania dostępu do sieci dla łamiących prawa autorskie, są jednak przesadzone. Raport Komisji Rynku Wewnętrznego i Konsumentów (IMCO) nie wprowadza żadnych nowych regulacji dotyczących praw autorskich ani ochrony danych - argumentuje przedstawiciel PE.

Kontrowersyjne dla niektórych fragmenty projektu są natomiast przygotowywane z myślą o ochronie konsumentów. O to samo chodzi Malcolmowi Harbourowi, autorowi opracowania o wytycznych dotyczących usług uniwersalnych oraz wytycznej "ePrivacy". Konsumenci "mają prawo być poinformowani o możliwych problemach", takich jak np. ryzyko "naruszenia praw autorskich" (oraz jego konsekwencje), ale także o innych niebezpieczeństwach związanych np. z używaniem podrabianych medykamentów.

- Dlaczego mamy nie wymagać od operatorów elektronicznych usług komunikacyjnych rozpowszechniania oficjalnych komunikatów, skoro czynią to nadawcy radiowi i telewizyjni? - pyta urzędnik

Komisja Rynku Wewnętrznego w swoich zaleceniach przewiduje także, że krajowe urzędy regulacyjne będą wzywać dostawców internetu do współpracy przy rozpowszechnianiu "legalnych treści".

Ci, którzy są odpowiedzialni za nielegalne praktyki, powinni otrzymywać pisemne ostrzeżenia, na przykład w przypadku łamania praw autorskich, uważa przedstawiciel PE.

Europejski ekspert od ochrony danych - Peter Hustinx, na wniosek parlamentu ponownie zajął się kwestią ochrony praw autorskich z wykorzystaniem dyrektyw telekomunikacyjnych. Hustinx opublikował swoje stanowisko, w którym odrzuca jakikolwiek systematyczny monitoring zachowań użytkowników internetu bądź utrudnianie jakichkolwiek działań w sieci. Jego zdaniem dopuszczalne byłoby jednak podejmowanie konkretnych kroków w uzasadnionych przypadkach. W propozycjach nowelizacji przepisów nie widzi on jednak podobieństw do francuskiego modelu blokowania dostępu do internetu.

Hustinx odrzuca także trzy propozycje zmian związanych z "ostrzeżeniami kierowanymi do klientów", które uważa za zbyt ogólnikowe. Jego zdaniem zobowiązania do wysyłania powiadomień w przypadku naruszeń przepisów nie powinny należeć do pakietu ustaw telekomunikacyjnych. Jeśli propozycje nr 30 i 130 z raportu IMCO zostałyby przyjęte bez żadnych modyfikacji, mogłyby ułatwić ciągłą obserwację zachowań sieciowych za pośrednictwem monitoringu adresów IP.

Hustinx obawia się w tym przypadku, że ułatwiony monitoring adresów IP dałby większe pole manewru zwolennikom blokowania dostępu do sieci. W takim sensie wytyczna mogłaby posłużyć jako wstęp do zastosowania niepopieranego w zasadzie przez parlamentarzystów systemu nadzorowania internetu.

Ekspert radzi więc, aby posiłkować się zapisami unijnej wytycznej dotyczącej ochrony danych i nie wprowadzać własnych regulacji dla adresów IP w pakiecie telekomunikacyjnym. Sformułowanie wydane przez parlamentarną komisję praw obywatelskich (LIBE) stanowiące, że adresy IP są danymi osobowymi tylko wówczas, kiedy są przypisane do konkretnego użytkownika, jest zdaniem Hustinxa niepotrzebne. Także specjalna regulacja odnośnie do zapisywania adresów IP ze względów bezpieczeństwa sieciowego byłaby sensowna tylko przy zastosowaniu się do wytycznej o ochronie danych.

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: parlament | ekspert | Parlament Europejski | ostrzeżenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama