Jak rozwiązać problem ściągania z sieci?

W roku 2006 rozpoczęła się zorganizowana walki z piractwem, jednak analitycy są zgodni, że są to jedynie środki zapobiegawcze, które problemu nie rozwiążą.

Amerykańskie wytwórnie muzyczne wypowiedziały wojnę rosyjskiemu serwisowi Allofmp3, który umożliwiał ściąganie plików MP3 za drobną opłatą. Tymczasem USA uzależniło wejście Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO) od likwidacji tego typu stron. Rosja, po naciskach ze strony USA, obiecała, że uzupełni luki prawne, które pozwalają na funkcjonowanie takich serwisów. Założyciele serwisu Allofmp3 twierdzą, że płacą tantiemy amerykańskim wytwórniom. Jednak strona jak działała, tak działa, a twórcy muzyki nie ujrzeli ani grosza.

Wszystkie MP3 świata

Reklama

Allofmp3 to ekstremalny przykład piractwa, ale w krajach, w których prawo autorskie jest pustym słowem, taka witryna nie może zaskakiwać. Jeśli jednak weźmiemy po uwagę, że ta rosyjska strona operuje w języku angielskim, a absolutnie każdy może zostać jej klientem - mamy problem. Ile kosztuje soundtrack z filmu "Tupot małych stóp" w Allofmp3? Dwa dolary. Podobnie jest z innymi płytami. W sklepie iTunes za jedną piosenkę płaci się około 99 centów - dla większości internautów wybór jest oczywisty.

Z przeprowadzonego przez analityków grupy NPD wynika, że model komunikacji peer-to-peer (P2P) przy ściąganiu plików korzysta pięć razy więcej internautów, niż z legalnych (i płatnych) źródeł pobierania danych - te badania pokazują, że świadomość internautów, jeśli chodzi o obronę praw autorskich, jest niska. A jeśli dodamy do tego fakt, że dzięki P2P mamy dostęp np. do seriali, które nigdy nie wyjdą poza granice USA - sytuacja wydaje się beznadziejna. Czy można jakoś zatrzymać ten proces i przekonać surfujących po sieci do rezygnacji z P2P, przy pomocy którego w znacznej części (ponad 90 proc.) przypadków ściąga się pliki naruszające prawa autorskie?

Ściągaj legalnie

Jednym z najpopularniejszych programów pomagających w wymianie plików przez P2P jest BitTorrent. Ten powstały w 2002 roku protokół wymiany i dystrybucji plików stał się dzisiaj - za pomocą różnych klientów (programów) - zmorą branży muzycznej, filmowej i branży gier. Amerykańska firma BitTorrent (twórca aplikacji) nie odpowiada za to, co robią z jej programem internauci, chociaż jej szefowie doskonale wiedzą, że jest to aktualnie najpopularniejszy sposób ściągania nielegalnych plików. Zdając sobie sprawę z coraz większej presji opinii międzynarodowej oraz organizacji WIPO (Światowa Organizacja Własności Intelektualnej działająca przy ONZ), BitTorrent postanowił "pójść na legal" - firma podpisała umowę z wielkimi wytwórniami filmowymi (Paramount, 20th Century Fox czy Warner Bros.) na mocy której rozpocznie się legalna dystrybucja filmów przez protokół wymiany i dystrybucji plików BitTorrent.

Skoro tak wielu młodych ludzi korzysta z P2P, najlepszym sposobem na zatrzymanie masowego ściągania plików jest legalny download przy pomocy peer-to-peer właśnie. Ale to tylko początek - drastycznej zmianie musi ulec także i sama cena.

Przede wszystkim porno

Wielkie wytwórnie bały się legalnego umieszczenia swoich filmów w internecie. Jednak po gigantycznym sukcesie ITunes nie było odwrotu - 2 lata temu nikt nie wyobrażał sobie opcji ściągnięcia najnowszego odcinka "Gotowych na wszystko" na iPoda. Branża jednak nie tylko dostrzegła potencjał takiego przedsięwzięcia, ale i ujrzała w nim szansę na zatrzymanie lawiny piractwa. W 2007 roku nie będzie wytwórni filmowej, która nie udostępni swoich produkcji w sieci, podobnie jak ma to dzisiaj miejsce z muzyką. A bez opakowania, sklepowej marży czy innych dziwnych opłat, ceny filmów spadną.

Wymuszona przez WTO zmiana w rosyjskim prawie autorskim powinna wejść w życie 1 czerwca 2007 roku. Najprawdopodobniej strony pokroju Allofmp3, zakładane pod banderami krajów, które mają prawa autorskie w głębokim poważaniu, będą powstawać nadal, tak samo jak i ściąganie przy pomocy P2P nie zniknie z dnia na dzień. Jednak wyjście na przeciw społeczności internetowej z czasem powinno przynieść pozytywne skutki. Tym bardziej, że analiza NPD ujawniła, iż większość ściąganych nielegalnie przez internautów plików to... pornografia - tej w sieci pewnie nigdy nie zabraknie: czy to pirackiej, czy legalnej.

Wytwórnie filmowe w roku 2007, dzięki P2P, mają szansę na zdobycie nowych klientów - oby ją wykorzystały.

Łukasz Kujawa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | wytwórnie | ściąganie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy