iTaxi: Cieszymy się z wejścia Ubera do Polski

Stefan Batory, prezes zarządu iTaxi skomentował wejście na rynek firmy Uber. Czy to rozwiązanie można uznać za konkurenta dla iTaxi? Postanowiliśmy opublikować komentarz Stefana Batorego w pełnej wersji.

"W ciągu ostatniego tygodnia dużo mówiło się na temat przewozu osób i regulacji z tym związanych. Faktem jest, że ta forma jest już od roku zakazana w Polsce. Mimo to obserwujemy na ulicach dużych miast samochody przewożące pasażerów, jednak bez właściwego oznaczenia przysługującego taksówkom. Czy wyeliminują one licencjonowane pojazdy? Moim zdaniem nie. Jako Prezes największej aplikacji taksówkarskiej w Polsce, mogę śmiało stwierdzić, że klienci sami ostatecznie zdecydują jak wolą podróżować, a ze względu na bezpieczeństwo i komfort uważam, że wybiorą taksówki.

Reklama

Przewozy osób to nieco tańsze rozwiązanie niż przejazd taksówką. Jednak decydując się na tę formę transportu należy wziąć pod uwagę trzy aspekty. Pierwszym z nich jest bezpieczeństwo pasażera. Chcąc zostać kierowcą przewozu osób potrzebne jest jedynie prawo jazdy. Nie ma jakichkolwiek wymogów w zakresie szkoleń czy znajomości topografii miasta. Kierowcy ci nie płacą podatków, nie posiadają także licencji. Ciekawym jest też fakt, że przewozy to usługa świadczona prywatnie, w związku z czym nie podlega regulacjom. Nie mamy więc pewności, czy dany kierowca jest ubezpieczony, a jego samochód w pełni sprawny.

Drugą istotną kwestią jest wygoda dla użytkownika. Przewozy to zazwyczaj auta, które nie są oznaczone. Nie wiemy więc czy samochód, który po nas podjechał to ten, który zamówiliśmy. Zjawisko to często występuje w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy kierowcy skarżą się, że do ich prywatnych samochodów próbują wsiadać obcy ludzie, myśląc, że to nieoznaczone taksówki.

Ostatnią,  ale chyba najistotniejszą sprawą jest czas dojazdu. Przewozy nie są dopuszczone do ruchu buspasami. Na przykładzie Warszawy, która jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast Europy ma to bardzo duże znaczenie. Przewozy zmuszone są stać często w gigantycznych korkach. W efekcie wydłuża się czas dojazdu, co wiąże się bezpośrednio ze wzrostem kosztów.

Przewozy osób, ze względu na poruszone przeze mnie kwestie nie stanowią zagrożenia dla rynku taksówkarskiego. Wierzę, że nasz rynek i klienci, będą najlepszym weryfikatorem różnych usług".


INTERIA.PL/informacje prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy