Francja zapoluje na internautów

Francuzi idą na wojnę z piractwem. Francuski minister kultury przedstawił projekt, na mocy którego powstanie specjalny organ inwigilujący osoby ściągające pliki naruszające prawa autorskie.

Francuski minister kultury, Christine Albanel, przygotował projekt ustawy, która ma zatrzymać falę nielegalnego pobierania plików z P2P. Propozycja francuskiego rządu przewiduje stworzenie instytucji stojącej na straży wymiany plików w sieci. - Tutaj nie chodzi o nadzorowanie internetu, tylko o jego świadome użytkowanie - opisuje swój pomysł Albanel.

Do osób podejrzewanych o nielegalne pobieranie plików zostaną rozesłane e-maile oraz stosowne pisma. Po dwóch bezskutecznych ostrzeżeniach internauta musiałby się liczyć z zablokowaniem dostęp do sieci przez rok. - Nie ma powodu, dla którego internet miałby pozostać wyjęty spod prawa - podsumował propozycję rządu Nicolas Sarkozy.

Reklama

Administracja ma nadzieję, że zmiany w prawie zredukują piractwo o około 80 proc. Nowe ustawodawstwo miałoby wejść w życie z początkiem nachodzącego roku.

Piractwo we Francji utrzymuje się na bardzo dużym poziomie. W 2006 roku internauci ściągnęli ponad miliard pirackich plików. Inicjatywę powołania organizacji stojącej na straży P2P popierają koncerny filmowe oraz wytwórnie płytowe. Po drugiej stronie stanęła francuska lewica, pisząc w oficjalnym oświadczeniu, że nowa instytucja będzie "polować na pojedynczych internautów, który po prostu kochają kulturę".

Parlament Europejski sprzeciwia się tego typu rozwiązaniom prawnym, nazywając je niepotrzebnym robieniem kryminalistów z internautów ściągających pliki wyłącznie na własny użytek .

ŁK

INTERIA.PL/AFP
Dowiedz się więcej na temat: pliki | minister | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy