Droższa elektronika - opłata od "piractwa"

Nawet o kilka tysięcy procent (!) może wzrosnąć opłata reprograficzna, czyli swego rodzaju podatek, który płacimy od czystych nośników i urządzeń służących – przynajmniej teoretycznie – do kopiowania utworów. W praktyce będzie to oznaczać, że i tak koszmarnie drogi w porównaniu z naszymi zarobkami sprzęt elektroniczny będzie jeszcze droższy.

Powraca pomysł ZAiKS-u, by podwyższyć opłatę reprograficzną i jednocześnie objąć nią kolejne urządzenia, takie jak telewizory, aparaty fotograficzne czy smartfony. Dziennik Internautów wyliczył jesienią, że w tej chwili już oddajemy artystom ok. 26 mln zł rocznie z tytułu opłat od czystych nośników. Jeżeli plany ZAiKS-u wypalą, będziemy oddawać znacznie więcej.

Opłata wyższa o... ile!?

Opłata reprograficzna to de facto parapodatek, który płacimy po to, by zrekompensować twórcom to, że prawo dopuszcza kopiowanie ich utworów na własny użytek. W tej chwili płacimy ją, kupując m.in. odtwarzacze MP3, odtwarzacze DVD, komputery, wieże. Organizacje takie jak ZAiKS chciałyby, aby była ona wyższa i objęła urządzenia, które do tej pory nie były nią objęte. O ile wyższa?

"Część organizacji, które pobierają taką opłatę, zaproponowała, żeby ją podwyższyć nawet o 5,9 tys. proc., jeśli chodzi o już objęte nią urządzenia. Proponują ponadto rozszerzyć katalog urządzeń objętych tym parapodatkiem o dodatkowe pozycje, m.in. tablety, smartfony, aparaty fotograficzne, kamery wideo czy telewizory" - powiedział agencji Newseria Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT.

Reklama

Dla klientów oznaczałoby to, że ceny sprzętu znacząco wzrosną. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że smartfony będą droższe o 10-50 zł, tanie laptopy o 50 zł, a ultrabooki o 120 zł. A na dodatek nie w każdym przypadku taka opłata jest w jakikolwiek sposób uzasadniona. Jak zauważa szef ZIPSEE, ZAiKS chce, abyśmy płacili "podatek od piractwa", kupując urządzenia, które nie służą do kopiowania treści, tylko do ich odbioru (telewizory) czy tworzenia własnych treści (aparaty fotograficzne)

To jak będzie z tym skokiem cywilizacyjnym?

Na razie to są tylko pomysły organizacji broniących praw artystów, a nie rządu, teoretycznie nie ma więc powodów do zmartwienia. W praktyce trudno powiedzieć, co nasz "liberalny" rząd może zrobić. Nowego podatku od szybkiego Internetu też nikt się nie spodziewał.

Tusk i jego ministrowie dużo mówią o skoku cywilizacyjnym, używając tego wyrażenia jako wytrychu zawsze, kiedy chcą podkreślić, jak zacofana jest opozycja, w szczególności zaś PiS. Ale pomysł z opodatkowaniem światłowodów pokazuje, że to tylko słowa, za którymi nie idą wcale czyny. Nie będzie więc wielkim zaskoczeniem, jeśli za kilka miesięcy okaże się, że ZAiKS wcale nie jest taki osamotniony, jak się dziś wydaje.

Marta Wawrzyn

gadżetomania.pl

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: ZAiKS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy