Dostawca nie odpowiada

Amerykański Sąd Najwyższy uznał, że dostawca usług internetowych nie odpowiada ani prawnie ani finansowo, za to co wyprawiają niektórzy szaleńcy korzystający z usług tego providera. W ten sposób (po sześciu latach przepychanek prawnych) odrzucono wniosek niejakiego Alexandra Lunneya

Amerykański Sąd Najwyższy uznał, że dostawca usług internetowych nie odpowiada ani prawnie ani finansowo, za to co wyprawiają niektórzy szaleńcy korzystający z usług tego providera. W ten sposób (po sześciu latach przepychanek prawnych) odrzucono wniosek niejakiego Alexandra Lunneya

Dawno temu ktoś podszył się pod Lunneya i w jego imieniu poprzez listę dyskusyjną i skrytkę pocztową założoną na serwerze firmy Prodigy obrażał wszystko i wszystkich. Jedna z oplutych osób zawiadomiła policję, która szybko namierzyła o niczym nie wiedzącego Lunneya (nie był on nawet klientem Prodigy). Lunney wniósł wtedy wniosek o ukaranie Prodigy za to, że "jako dostawca dopuścił do nadużycia jego nazwiska w przestępczych celach"



Jednak jak widać - 22-letni obecnie Lunney miał gorszego adwokata niż firma Prodigy

Reklama
CurrentNet
Dowiedz się więcej na temat: dostawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy