Bing - broń Microsoft na Google

Bing - taką oficjalną nazwę ma wyszukiwarka Microsoft, która wystartowała w poniedziałek 1 czerwca. Czy Google ma się czego bać?

- Bing to pierwszy istotny krok w naszych długotrwałych staraniach o wprowadzenie innowacji do wyszukiwania internetowego - uważa Steve Balmer, prezes Microsoft. Dzięki Bing użytkownicy mają szybciej znajdować informacje i lepiej wykorzystywać te znalezione.

Tym samym, wspomagając nową wyszukiwarkę kampanią reklamowa wartą nawet sto milionów dolarów, koncern z Redmond podejmuje kolejną próbę nawiązana rywalizacji z liderem rynku - Google. Dotychczas działająca wyszukiwarka Live na razie nie odniosła sukcesu, według najnowszych wyliczeń firmy NetApplications Microsoft w ubiegłym roku miał udział w rynku wyszukiwarek na poziomie 4,8 procent - można więc powiedzieć, że Google z wynikiem 81 procent trzyma konkurencję na znaczny dystans.

Reklama

Jednak koncern z Redmond traktuje obecnie rynek wyszukiwarek i aplikacji internetowych jako swój kluczowy obszar, na którym w przyszłości będzie pozyskiwał dochody. W tym celu Microsoft próbował już przejąć Yahoo!, co jednak nie doszło do skutku ze względu na opór ze strony elit kierowniczych portalu. Teraz ani Yahoo!, ani Microsoft nie chcą wykluczać kolejnych rozmów o ewentualnej współpracy.

Dla Google'a sieć już teraz stała się centralną platformą programów i modelem programistycznym przyszłości: zdaniem potentata usług wyszukiwania internet jest na pierwszym planie z punktu widzenia przyszłych użytkowników komputerów.

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: Wyszukiwarka Google | broń | Google | Microsoft | Bing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy