Assange: moje życie jest zagrożone

Współzałożyciel WikiLeaks uważa, że po zwolnieniu z więzienia grozi mu poważne niebezpieczeństwo. - Moje życie jest zagrożone. Dotyczy to również bliskich mi osób - powiedział Assange w sobotę (19 grudnia).

Rzecznik portalu podejrzewa, że za zarzutami o przestępstwa seksualne stoją Stany Zjednoczone, które usilnie poszukują prawnych możliwości wytoczenia mu procesu o szpiegostwo i spisek.

Główna twarz WikiLeaks od ubiegłego czwartku żyje w posiadłości przyjaciela Vaughana Smitha w południowo-wschodniej Anglii. Trzydziestodziewięcioletni Australijczyk musi nosić elektroniczne kajdanki i codziennie zgłaszać się w lokalnym komisariacie policji. W minionych tygodniach platforma opublikowała tysiące zastrzeżonych depesz dyplomatycznych z ambasad USA, co spowodowało kryzys wizerunkowy Stanów Zjednoczonych.

Szwedzki wymiar sprawiedliwości żąda ekstradycji Assange'a, ponieważ zarzuca mu seksualne wykorzystywanie dwóch kobiet. Rzecznik WikiLeaks odpiera te zarzuty. - Postępowanie w Szwecji to farsa. Jedna ze świadków twierdzi, że została w to wmanipulowana - skomentował oskarżenia Assange. Pojawiają się doniesienia, jakoby jedna z kobiet występujących jako świadek molestowania wycofała swoje zeznania.

Reklama
HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: zagrożeni | WikiLeaks | Assange
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy