Anonymous zaatakowali strony rządowe w Australii

Grupa haktywistów Anonymous przyczyniła się do wyłączenia 10 stron rządowych w Australii. Powodem ataku miał być sprzeciw wobec planowanych zmian w prawie internetowym.

Grupa Anonimowych, których członkowie w styczniu tego roku doprowadzili do wyłączenia stron polskiego Sejmu oraz rządu, dali o sobie znać w prowincji Queensland w Australii. Anonymous wyłączyli strony rządowe po tym, jak premier Australii, Julia Gillard, publicznie wypowiedziała się w temacie planowanych zmian w prawie internetowym. Ofiarami padło 10 stron w domenie ".gov.au" - czytamy w serwisie heraldsun.com.au.

"Australijski rząd chce pozbawić swoich obywateli prywatności w internecie, zmuszając ich do udostępnienia swoich haseł oraz historii pobieranych danych. Jeśli rząd nie zacznie działać w interesie swoich obywateli, nadal będziemy robić zadymę" - napisali w korespondencji elektronicznej to jednego z australijskich serwisów informacyjnych Anonimowi.

Powodem oburzenia grupy haktywistów są planowane zmiany w prawie, które mają być wymierzone m.in. w zorganizowaną przestępczość oraz pornografię dziecięcą. Proponowane zmiany zakładają monitorowanie sieci społecznościowych, korespondencji elektronicznej i przechowywanie zebranych informacji przez dwa lata.

Reklama

"Planujemy atakować strony ".gov.au", aż do momentu zaprzestania prac nad kontrowersyjnym prawem" - napisali Anonimowi. Obecnie wszystkie strony dotknięte akcją działają prawidłowo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Australia | zmiany w prawie | Anonymous | haker | Anonimowi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy