Zęby prosto z drukarki

Przywykliśmy do myślenia o drukarkach przestrzennych jako o maszynach, w których powstają zabawki. Tymczasem 83-letnia mieszkanka Belgii otrzymała nową szczękę wykonaną tą metodą. Operację wykonali lekarze z Uniwersytetu w Hasselt we współpracy z kolegami z Holandii.

Zainfekowana szczęka pacjentki została zastąpiona wszczepioną protezą wykonaną w drukarce 3D, która najpierw nanosi warstwy tytanu, a potem łączy je za pomocą lasera. Protezę pokryto następnie tworzywem ceramicznym zapobiegającym infekcjom wyprodukowanym przez firmę BioCeramics z Leiden. Szczęka waży 107 gramów, czyli 30 więcej niż naturalna.

Naukowcy z dumą ogłosili, że to pierwszy tego rodzaju implant wszczepiony w tym miejscu ludzkiego ciała. Zastosowanie drukarki przestrzennej skróciło proces produkcji protezy z kilku dni do kilku godzin.

Operację wykonano w czerwcu ubiegłego roku w szpitalu w Sittard-Geleen, ale medycy czekali z ogłoszeniem tej wiadomości. Chcieli być pewni, że mogą mówić o sukcesie. Istotnie jest to sukces - implant funkcjonuje bez zarzutu. Co więcej, już następnego dnia po zabiegu pacjentka rozmawiała i połykała jedzenie.

- Tradycyjna operacja rekonstrukcji szczęki zajmuje do 20 godzin, a pacjent powinien zostać w szpitalu 2-4 tygodnie. Ta operacja zajęła tylko 4 godziny, a pacjentka opuściła klinikę po 4 dniach - powiedział Jules Poukens.

Reklama

Specjaliści wyrazili opinię, że tego rodzaju zabiegi będą w przyszłości często stosowane.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Drukarka | ząb | drukarka przestrzenna | Drukarka 3D | Implant | stomatologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy