Tokelau - pierwsze solarne państwo świata

Wyspy Tokelau, terytorium zależne od Nowej Zelandii, będą pierwszym miejscem na świecie, którego jedynym źródłem energii stanie się Słońce.

Malowniczy Tokelau obejmuje grupę wysp z trzech atoli koralowych. Wyspy leżą w połowie drogi między Hawajami a Nową Zelandią. Bez lotnisk, portów i innych rozwiązań niszczących środowisko naturalne, Tokelau jest prawdziwą manifestacją określenia "raj na ziemi". Jednak cena, jaką trzeba zapłacić za życie poza cywilizacją jest wysoka - paliwo potrzebne do funkcjonowania generatorów produkujących elektryczność kosztuje rocznie około 3 milionów dolarów nowozelandzkich. Nie mówiąc już o związanych z nim zanieczyszczeniem środowiska.

Na ratunek przychodzi jednak energia słoneczna - lada chwila uruchomione zostają trzy ogromne panele słoneczne, które dostarczą ponad 90 proc. energii dla Tokelau i jego 1711 mieszkańców - czytamy w serwisie NBC. Pozostałe kilka procent energii będzie pozyskiwane z... oleju kokosowego. Jedynymi urządzeniami, które - przynajmniej na razie - będą korzystać z tradycyjnego paliwa są trzy (tak, trzy!) samochody obecne na tym mającym w sumie 12 kilometrów kwadratowych obszarze.

Operacja przejścia na energię słoneczną kosztowała 9 milionów dolarów nowozelandzkich - zostały one pożyczone od rządu Nowej Zelandii oraz przekazane przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Bardzo możliwe, że z podobnych rozwiązań co Tokelau skorzystają inne obszary, które co prawda nie narzekają na brak promieni słonecznych, ale mają problemy z małą liczbą ludności i transportem surowców - Samoa, Tuvalu w zachodniej Polinezji oraz Wyspy Cooka.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyspy | państwo | Nowa Zelandia | energia słoneczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy