Skoczy z 36 kilometrów - będzie leciał z prędkością dźwięku

Przed końcem roku słynny skydiver Felix Baumgartner wykona skok z wysokości ponad 36 km. Szanse na przeżycie da mu specjalnie zaprojektowany skafander. Serwis Popsci opublikował listę zastosowanych w nim rozwiązań.

Skoczek zostanie wyniesiony na wysokość 36576 metrów w kapsule przymocowanej bo balonu wypełnionego helem. Następnie otworzy jej właz i wyskoczy. Czeka go długi i niebezpieczny lot, prosto na wysuszone słońcem okolice Roswell w stanie Nowy Meksyk. W trakcie swobodnego spadania zmierzy się z ogromnymi przeciążeniami, temperaturą - 60 stopni Celsjusza i niewiarygodną prędkością. Baumgartner będzie pierwszym człowiekiem, który przekroczy barierę dźwięku bez pomocy samolotu. Źródło podaje wartość przekraczającą tysiąc km/h. Ochronę przed wszystkimi zagrożeniami powinien mu zapewnić specjalny skafander. Przez cztery lata pracowali nad nim inżynierowie z firmy David Clark, zajmującej się produkcją podobnych kombinezonów dla NASA i Departamentu Obrony.

The Mach-1

Składa się z czterech warstw. Pierwsza i zarazem zewnętrzna to Nomex - tkanina wykazująca wysoką odporność mechaniczną i termiczną. Korzystają z niej strażacy, żołnierze i kierowcy wyścigowi. Pod nią znajduje się nierozciągliwa siatka, utrzymująca pęcherz wypełniony gazem. Kolejną jest oddychająca wkładka. Pod wpływem ciśnienia kombinezon stanie się sztywny, co umożliwi skoczkowi utrzymywanie odpowiedniej pozycji.

Kolejnym, szalenie ważnym elementem jest system ciśnieniowy, który uchroni Baumgartnera przed skutkami zmiany ciśnienia. Będzie on oddychał czystym tlenem, a wewnątrz skafandra zapanuje ciśnienie 3,5 psi (24131,6 Pa). Kiedy ciśnienie zacznie spadać, system membran i zaworów zajmie się regulacją. Na wysokości 10,6 km skafander rozpręży się, umożliwiając skoczkowi wykonywanie większego zakresu ruchów.

Reklama

W rejonie klatki piersiowej znajduje się prawdziwe centrum dowodzenia. W jego skład chodzą: mikrofon, odbiornik głosu, aparat o wysokiej rozdzielczości i kącie widzenia 120 stopni, akcelerometr, czujniki oraz zasilające to wszystko - 2 baterie litowo-jonowe.

W stratosferze, gdzie rozpocznie się skok, spadające ciało jest w mniejszym stopniu hamowane przez gęstość powietrza i tarcie. Zaczyna wtedy wirować, a to może być przyczyna tzw. G-loc - utraty przytomności spowodowanej przeciążeniem, która może zakończyć się śmiercią. Przed tym zabezpieczy go czujnik umieszczony na nadgarstku. Jeżeli wskaże on dłuższe niż sześciosekundowe przeciążenie o sile 3,5 G to automatycznie uruchomi się niewielki spadochron, który ustabilizuje lot.

Na wysokości 36 km panuje temperatura -23 stopnie Celsjusza. W trakcie lotu zacznie jednak spadać, aby osiągnąć wartość -56 stopni. To mogłoby doprowadzić do krystalizacji wydychanego powietrza na płycie czołowej. Aby temu zapobiec zmontowano w niej 110 przewodów grzejnych. Sama tarcza wykonana jest z tworzywa sztucznego.

Opisane wyżej elementy są niezwykle ważne w kontekście bezpieczeństwa w trakcie lotu. Nie mniej istotne są jednak lądowanie i manewrowanie. Obie te czynności umożliwiają spadochrony - dryfujący, główny i rezerwowy. Baumgartner może z nich korzystać dzięki kilku uchwytom. Każdy z nich aktywuje inną sekwencję otwierania spadochronów.

Zabierz pocztę na majówkę! Sprawdź wersję mobilną

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: skoki | baumgartner | Felix Baumgartner | Red Bull
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy