Pracują nad rakietami wielokrotnego użytku

SpaceX, amerykańskie przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego, założone w roku 2002, pracuje nad zbudowaniem rakiety wielokrotnego użytku. Użycie takiej rakiety obniżyłoby koszty wysyłania ładunków oraz ludzi w kosmos ponad 100-krotnie.

Innowacyjna rakieta byłaby wersją istniejącej już rakiety - Falcon 9, która mogłaby być wielokrotnie wykorzystywana. Obecnie Falcon 9 jest używana przez firmę do prób wynoszenia swojego załogowego statku kosmicznego Dragon na niską orbitę okołoziemską. Do tej pory były to testy, ale już w styczniu 2012 roku wyśle ona swój pierwszy zakontraktowany ładunek do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Możliwość ponownego użycia rakiety zaoszczędziłaby dziesiątki milionów dolarów oraz znacznie przybliżyłaby realizację planów związanych z kolonizacją innych planet, szczególnie Marsa - powiedział Elon Musk, prezes SpaceX.

Tak właśnie ma wyglądać oraz działać rakieta wielokrotnego użytku firmy SpaceX

Reklama

Całkowicie oraz szybko gotowy do ponownego użycia system, jest wymagany do tego, by życie stało się multiplanetarne. Chodzi tutaj zwłaszcza o obecność ludzi na innych ciałach niebieskich, zarówno planetach, jak i księżycach gazowych olbrzymów.

Jeżeli samoloty byłyby w stanie polecieć tylko raz, bardzo niewiele osób mogłoby pozwolić sobie na podniebne podróże - powiedział Musk. W chwili obecnej rakieta Falcon kosztuje 50 - 60 milionów dolarów. Są to koszty zarówno jej budowy, jak i wysłania na orbitę. Natomiast koszty samego paliwa oraz tlenu to zaledwie 200 000 dolarów. W przeszłości oraz obecnie po wysłaniu takiej rakiety, tracimy ją na zawsze, spala się ona w atmosferze podczas szybkiego upadku z orbity.

Każde wysłanie, czy to ludzi, zaopatrzenia MSK, satelitów, czegokolwiek w kosmos jest więc strasznie kosztowne. To właśnie przez nie(koszty), nasze postępy w podbijaniu Układu Słonecznego są tak wolne, sytuacja ta nie zmieniła się znacznie od wielu dekad.

Jeżeli inżynierom udałoby się skonstruować rakietę wielokrotnego użytku, obniżyłoby to koszty startów 100-krotnie, gdyż rakieta za każdym razem wracałaby w całości na Ziemię. Jedynym kosztem byłoby więc zaopatrzenie jej w paliwo, co w porównaniu do kosztów budowy nowej rakiety jest dla NASA i innych agencji kosmicznych niemalże nieodczuwalnym wydatkiem.

Dzięki powstaniu takiej technologii moglibyśmy organizować 100 startów w cenie obecnego jednego. Byłoby to prawdziwym przełomem, i być może już za 2 lata dojdzie do niego. Spróbujemy to zrobić. Mamy wszystko zaprojektowane na papierze, wszystkie obliczenia oraz symulacje pokazują, że to może zadziałać - stwierdził Elon Musk.

W razie sukcesu, początkowo ta innowacyjna technologia, używana byłaby do wysyłania różnego typu satelitów na orbitę, a także ładunków oraz ludzi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W nieco dalszej perspektywie z pewnością posłużyłaby, jak wskazał Musk, do transportu ludzi oraz ładunków na Marsa.

Pozostaje nam więc poczekać 2,3 lata na rezultaty prac firmy SpaceX i mocno im kibicować, gdyż w razie powodzenia, skorzystałaby na tym cała ludzkość. Życie ziemskie, zarówno to świadome, jak i nieświadome jest narażone na wiele potencjalnych niebezpieczeństw oraz katastrof. Im wcześniej udałoby nam się zbudować spore kolonie na Księżycu i Marsie, tym lepiej dla nas.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rakiety | lot w kosmos | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy