Naukowcy stworzyli atomowy dysk twardy

Naukowcy z IBM i CFEL (Center for Free-Electron Laser Science) opracowali najmniejszą jednostkę do przechowywania danych - donosi serwis Physorg. W jaki sposób powstała i co posłużyło zespołowi do zapisania pierwszego bajta informacji?

Najnowocześniejsze dyski twarde potrzebują pół miliarda atomów na 1 bajt danych. Odkrycie amerykańsko-niemieckiego duetu pozwala zmniejszyć tę liczbę do 96 atomów (12 atomów na bit), a cały "twór" ma długość od 4 do 16 nanometrów (1 nanometr to jedna milionowa część milimetra). Operowanie pojedynczymi atomami wymaga zastosowania specjalnego narzędzia - w tym przypadku mikroskopu tunelowego.

Mikroskop tunelowy (STM) jest narzędziem, które potrafi zobrazować powierzchnię materiału z rozdzielczością do 1 atomu. Jednostkę pamięci zbudowano z wykorzystaniem STM układając atom po atomie. W ten sposób otrzymano rzędy, z których każdy składał się z 6 atomów. - Gęstość zapisu danych jest w takim układzie 100 razy większa, niż w przypadku nowoczesnych dysków twardych - wyjaśnia Sebastian Loth z CFEL.

SMT służy również do zapisu i odczytu danych z najmniejszej jednostki pamięci. Pary atomów we wspomnianych rzędach występują w dwóch stanach magnetycznych, odpowiadających doskonale nam znanym wartościom 0 i 1. Impuls elektryczny wysyłany przez mikroskop tunelowy może dowolnie odwracać konfigurację magnetyczną atomów, czyli zapisywać lub usuwać z nich dane. Słabe impulsy są w stanie odczytywać aktualny konfiguracji. Co ciekawe, wykorzystywane w tym procesie nanomagnesy są stabilne w temperaturze minus 268 stopni Celcjusza.

Reklama

Naukowcy przyznają, że ich praca znacznie wykracza poza obecną technologię przechowywania danych. Wierzą jednak, że w przyszłości uda im się otrzymać matryce stabilne nawet w temperaturze pokojowej. Na prawdziwą rewolucję przyjdzie nam poczekać jeszcze wiele lat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy