Naukowcy odkryli galaktykę, która nie powinna istnieć

Astronomowie zaobserwowali obiekt, który zgodnie z obecnym stanem wiedzy, nigdy nie powinien istnieć. Czy wkrótce będzie trzeba masowo poprawiać książki do fizyki?

Gromady galaktyk to skupiska galaktyk tworzących układy związane grawitacyjnie. Przez liczbę skupianych galaktyk - od kilkudziesięciu do kilku tysięcy - są uważane za najbardziej masywne obiekty we wszechświecie. Nowo odkryta gromada została zaobserwowana po raz pierwszy przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a, ma ponad 500 bilionów (500 x 1012) masę większą od Słońca i znajduje się w odległości 10 miliardów lat świetlnych od nas.

Reklama

Naukowcy szacują, że obiekt powstał gdy wszechświat był cztery razy młodszy niż jest obecnie (13,75 ± 0,11 x 109 lat). W tym okresie historii kosmosu, ogromne zbiory galaktyk dopiero zaczynały się formować, co czyni z gromady IDC J1426.5+3508 prawdziwy ewenement.

Mistycyzm obiektu dodatkowo podkreśla tajemnicza łuna niebieskiego światła, pochodząca zza gromady IDC J1426.5+3508. Astronomowie przypuszczają, że pochodzi ona z innej galaktyki, która może być jeszcze starsza! Według wyliczeń badaczy obiekt ten znajduje się w odległości od 10 do 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi i ma masę 70 bilionów razy większą niż Słońce.

Tajemnicza łuna pochodząca od nienazwanej jeszcze galaktyki to efekt tzw. soczewkowania grawitacyjnego. Zjawisko to polega na zakrzywianiu promieni świetlnych w polu grawitacyjnym masywnych ciał niebieskich - w opisywanym przypadku gromady IDC J1426.5+3508.

Szanse na odnalezienie tak masywnej galaktyki, w tak odległym zakątku wszechświata, astronomowie określali dotychczas jako zerowe. Być może zagadkę supermasywnej galaktyki pomoże im rozwikłać teleskop rentgenowski eROSITA, który ma zacząć pracę w przyszłym roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy