Chip w warunkach domowych sprawdzi, czy będziesz tatusiem

Holenderka Loes Segerink z Uniwersytetu w Twente pracuje nad domową metodą badania liczebności i aktywności plemników w spermie. Ważne, że byłby to skuteczny test do wykonania w domu, nie wymagający oddania ciepłej jeszcze próbki pielęgniarce w klinice.

Aby doszło do zapłodnienia jajeczka, potrzebne są miliony plemników w każdej kropli spermy, a do tego plemników dostatecznie ruchliwych. Wiele metod badań dostarcza informacji o liczebności małych przyjaciół, ale już ich siły witalne znacznie trudniej ocenić. Dopiero test Segreink ma być kompleksowy, a do tego nie wymagać wizyty w placówce zdrowia z nastrojowym pokojem.

Metoda stanowi temat rozprawy doktorskiej, której Segerink będzie bronić w listopadzie. W urządzeniu wykorzystuje się wypełnione płynem kanaliki pod "mostami" z elektrodami. Przepłynięcie każdej komórki w płynie wywołuje minimalną zmianę oporu elektrycznego, która zostaje zapisana na chipie. Dzięki temu możliwe jest policzenie plemników, które system skutecznie odróżnia od innych ciał w cieczy. To nie wszystko - elektrody odróżniają aktywne plemniki od ich leniwych towarzyszy, dostarczając także ważnej w kontekście płodności informacji o ruchliwości komórek rozrodczych.

Reklama

Segerink współpracowała nad swoim urządzeniem z pracownią badawczą BIOS Lab-on-a-Chip i firmami PigGenetics, Lionix i Blue4Green. Teraz planuje utworzenie własnej firmy, która pewnego dnia wprowadzi chip na rynek.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: chip
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama