Nikon D60 - spokojna ewolucja

Niecały rok temu Nikon zaprezentował dziesięciomegapikselową odmianę D40, oznaczoną symbolem D40x. Dziś przedstawił następcę tego aparatu - również 10-megapikselowy model D60.

Podobieństwa pomiędzy tymi aparatami nie odnoszą się tylko do wielkości przetwornika (który najprawdopodobniej jest tą samą, lub bardzo zbliżoną konstrukcją). Jeśli nie zwrócimy uwagi na plakietkę z nazwą modelu, łatwo możemy je pomylić, gdyż zamknięte zostały w obudowach o identycznych kształtach.

Zasadniczą różnicą w stosunku do poprzednika jest zastosowanie nowego procesora obrazu Expeed, znanego już z profesjonalnych aparatów D300 oraz D3. Pozostałe różnice są w dużej mierze pochodną tego faktu i dostosowują linię amatorskich aparatów do rozwiązań zastosowanych w korpusach zaawansowanych. Trudno w tej chwili kategorycznie orzec, jaki wpływ na jakość obrazu będzie miało zastosowanie nowego procesora. W wypadku D300 i D3 oferuje on znakomite rezultaty, jednak tam współpracuje on z przetwornikami typu CMOS, podczas gdy matryca zastosowana w D60 to układ typu CCD. Wraz z nowym procesorem obrazu pojawiła się natomiast wyższa czułość matrycy, oprócz czułości 1600 ISO mamy do dyspozycji ustawienie HI, będące odpowiednikiem czułości 3200 ISO.

Reklama

Nowością w klasie amatorskich aparatów Nikona jest zastosowanie układu oczyszczania matrycy, który "zmiata" zanieczyszczenia gromadzące się na powierzchni filtra antyaliasingowego. W D60 mechanizm ten został dodatkowo wsparty przez zmienioną konstrukcję komory lustra. Wbudowano w nią specjalnie zaprojektowane kanały powietrzne, które pozwalają kontrolować i ograniczać ruch powietrza w pobliżu matrycy i dzięki temu ograniczyć osadzanie się kurzu na jej powierzchni.

Z elementów obsługi aparatu zmieniło się bardzo niewiele. Zmodernizowany został kształt pokrętła wyboru trybu pracy aparatu (jest ono większe i bardziej kanciaste), pojawił się również czujnik zbliżeniowy w obudowie wizjera. Ma on za zadanie wygaszać ekran LCD w trakcie kadrowania zdjęcia, dzięki czemu jego nie będzie już nas oślepiać. Sam wizjer natomiast, podobnie jak ekran LCD, pozostały w tym samym kształcie co w modelu D40x. W graficznym menu pojawiły się zmiany związane z nowymi funkcjami aparatu, poprawiono również niedociągnięcia znane z modeli D40 i D40x, jak choćby niedokładne działanie graficznego wskaźnika przysłony.

Wzbogacone zostało menu modyfikacji zdjęcia. Pojawiły się nowe filtry Cross Screen (Gwiazdka) oraz uwydatniające barwy. Z serii zdjęć zapisanych w formacie JPEG możemy utworzyć animację poklatkową, pojawiła się też pozycja Szybki retusz (aczkolwiek nie wiadomo dokładniej, co takiego ona oznacza) oraz możliwość naniesienia na zdjęcie daty i godziny jego wykonania. Wraz z nowym procesorem obrazu pojawiła się również możliwość wywoływania RAW-ów, do dyspozycji mamy również funkcję Active D-Lighting, wyrównującą rozpiętość tonalną zdjęć. Ta ostatnia, w przeciwieństwie do znanego z D40x "zwykłego" mechanizmu D-Lighting pozwala na modyfikację wykonywanych zdjęć "w locie".

Podobnie jak w wypadku bardziej zaawansowanych modeli, Nikon zrezygnował z dostarczania niezbyt udanego programu do zarządzania zdjęciami Picture Project, i z D60 otrzymujemy View NX ? odświeżoną wersję dobrze znanej ze starszych aparatów aplikacji Nikon View.

Sugerowana cena detaliczna zestawu z ob. 18-55mm - 649 EUR, zestawu z ob. 18-55 VR - 699 EUR. Aparat pojawi się w sprzedaży w marcu 2008 roku.

Fotografuj.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy