Koniec kompaktów i koniec fotografów

Na naszych oczach dokonuje się cicha rewolucja w fotografii. Możliwe, że zmiecie ona z rynku aparaty kompaktowe i sprawi, że wszyscy staniemy się profesjonalnymi fotografami.

W Kolonii trwa Photokina - największa na świecie impreza targowa branży fotograficznej. Zjechali na nią wszyscy, najważniejsi producenci sprzętu, przywożąc ze sobą całą armię najnowszych modeli aparatów. Na samej Photokinie i kilka tygodni przed jej rozpoczęciem byliśmy więc świadkami licznych premier, które rzucają zupełnie nowe światło na zmiany zachodzące w świecie fotografii. Czego zatem możemy się spodziewać?

Koniec aparatów kompaktowych

Najbardziej rzuca się w oczy to, że targi w Kolonii i poprzedzające je tygodnie nie przyniosły zalewu najprostszych, na ogół jednakowych i dosyć nijakich, aparatów kompaktowych. Jest to dowód na to, że pospolite "małpki" są coraz skuteczniej wypierane przez aparaty zainstalowane w smartfonach.

Najnowszy iPhone 5 może się pochwalić matrycą o rozdzielczości 8 megapikseli i jasnym obiektywem o świetle f/2,4. Aparat o podobnej rozdzielczości znajdziemy również u największego rywala - w modelu Samsung Galaxy S III. Firma HTC zachwala smartfon One X za to, że uruchamia się w 0,7 sekundy, a w telefonach Sony - Xperia S i Xperia T zastosowano sensory Exmor o rozdzielczościach odpowiednio 12 i 13 megapikseli. Absolutnie niczym niezwykłym nie jest już w telefonach także funkcja nagrywania filmów Full HD.

Reklama

Ciekawym przykładem jest też wracająca do żywych (lub nie) Nokia, która dla swoich najnowszych telefonów przygotowała specjalną technologię fotograficzną PureView. W modelu 808 fiński producent zastosował matrycę o monstrualnej rozdzielczości 41 megapikseli, a topowy smartfon Lumia 920 wyposażony został w funkcje poprawiające jakość zdjęć w słabym świetle i mechanizm optycznej stabilizacji obrazu.

Potwierdzeniem rosnącej roli telefonów w świecie fotografii jest obecność na Photokinie stoisk, na których prezentowane są właśnie smartfony. Nic więc dziwnego, że granica między najprostszymi aparatami, a telefonami właściwie się zatarła, czego efektem jest, nazwijmy to, "kryzys tożsamości sprzętowej". Za jego sprawą Nikon opracował pierwszy na świecie model aparatu z systemem operacyjnym Android - Coolpix S800c, a Samsung wprowadził do swojej rodziny Galaxy pierwszy aparat - Galaxy Camera.

Innym - bardzo pozytywnym - efektem tej sytuacji jest też coraz wyraźniejszy rozwój segmentu zaawansowanych kompaktów. Ponieważ dni najprostszych cyfrówek dla totalnych laików są policzone, producenci przestali ścigać się na megapiksele i zajęli się tym, co naprawdę ważne, czyli jakością matryc i optyki. Coraz więcej kompaktów wyposażanych jest więc w matryce o zwiększonych rozmiarach (nie mylić z rozdzielczością) 1/1,7 lub 2/3 cala oraz jasne obiektywy o świetle f/1.4, f/1.8 lub f/2.0. Aparaty tego typu coraz częściej wykorzystują też rozwiązania zaczerpnięte z profesjonalnych lustrzanek. Przykłady z ostatnich dni i tygodni to Samsung EXF2, Nikon Coolpix P7700, Panasonic Lumix LX7, Fujifilm X-F1, Olympus XZ-2 czy Canon G15.

Bezlustrkowce - rodzina w komplecie

O ile podczas ostatniej Photokiny, czyli dwa lata temu, bezlusterkowce można było jeszcze traktować jako pewną nowość, tak dziś aparaty te stanowią już całkowicie odrębny i dobrze rozbudowany segment sprzętu foto. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się: Nikon 1J2, Sony NEX-5R i NEX-6, Fujifilm X-E1, Pentax Q10, nowe Olympusy Pen mini i Pen Lite oraz Panasonic Lumix GH3. Do grona producentów bezlusterkowców dołączył też z aparatem EOS M ostatni wielki nieobecny, czyli Canon.Według ostatnich doniesień, za produkcję aparatów tego typu chce zabrać się również... Hasselblad. Oznacza to, że bezlusterkowce robią już wszyscy. I wszyscy robić je będą także w przyszłości.

Pełna klatka dla każdego

Wszechobecna tendencja do upraszczania, miniaturyzacji i automatyzacji wszystkiego co się da sprawiła, że stosunkowo najmniej działo się ostatnimi czasy w świecie lustrzanek. Owszem, nowe modele pokazali wszyscy, najwięksi producenci, ale ciężko tu mówić o jakiejś specjalnej inwazji. Mimo to ostatnie premiery ujawniły nową, bardzo ciekawą modę na pełnoklatkowe aparaty dla amatorów.

Swoje propozycje przedstawili dwaj główni rozgrywający - Nikon pokazał model D600, a Canon EOS-a 6D. Swoje trzy grosze dodała też firma Sony, która zdecydowała się wyposażyć w matrycę Full Frame lustrzankę z rozwijaną przez siebie technologią półprzepuszczalnego lustra. Tak powstała Alfa 99. Jeśli jesteśmy już w temacie Sony i pełnych klatek, to wspomnieć trzeba też o nowym modelu Cyber-shot DSC-RX1, czyli o pełnoklatkowym... kompakcie.

Czy zatem pełna klatka jest tym, na co postawią w najbliższej przyszłości producenci sprzętu? Bardzo możliwe. Pomijam tu, czy pełnoklatkowe matryce rzeczywiście są potrzebne wszystkim fotoamatorom, ale marketingowy potencjał hasła "Full Frame" na pewno jest duży i z pewnością zostanie wykorzystany.

Wizje przyszłości

Są jeszcze dwie wiadomości. Pierwsza - raczej zła, druga - neutralna. Wspomniana już automatyzacja sprzętu foto rozwija się w najlepsze i funkcje takie, jak np. zdjęcia HDR, automatyczne panoramy z ręki czy zdjęcia przy słabym świetle radzą sobie coraz lepiej. Oczywiście wprawnego oka doświadczonego fotografa nic nie zastąpi, ale oznacza to, że za kilka lat poprawne technicznie zdjęcie będzie w stanie zrobić nawet małpa. Bez jakiejkolwiek znajomości pojęć takich, jak czułość, przyszłona czy czas naświetlania. Talent też nie będzie wymagany, bo przecież w temacie zdjęć "artystycznych" wyręczy nas Instagram lub inna tego typu aplikacja.

Wiadomość numer dwa jest natomiast taka, że za kilka lat prawdopodobnie w ogóle nie będziemy już przechowywać zdjęć na dyskach twardych lub innych, fizycznych nośnikach. Po czym wnoszę? Po pierwsze, po szaleńczym tempie rozwoju serwisów społecznościowych, takich jak Facebook czy Pinterest, do których już dziś trafia większość zdjęć zrobionych przez amatorów. Powód drugi to wszechobecna ostatnio tendencja do instalowania we wszystkich typach aparatów łączności bezprzewodowej Wi-Fi. Reasumując: pstryk i zdjęcie (całkiem niezłe technicznie) gotowe, pstryk i zdjęcie prosto z aparatu trafia na nasz profil w sieci. W końcu internet to przyszłość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Aparat fotograficzny | bezlusterkowce | Smartfon | Olympus | Sony | Panasonic | lustrzanka | Canon | Nikon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy