Domowe kino 3D z Hollywood

Hollywood pokochało 3D. Przez najbliższe lata do kin trafi ponad 100 filmów 3D, a to dopiero początek - w domu będziemy mogli cieszyć się grami wideo 3D, telewizją 3D oraz sportem w trzech wymiarach.

W Stanach Zjednoczonych właściciele kin mają nie lada problem - liczba sal umożliwiająca wyświetlanie filmów 3D nie wystarczy, aby pomieścić wszystkich chętnych widzów. W kinach nadal znajdziemy "Avatara", triumfy święci "Alicja w krainie czarów", a swoją premierę mają kolejne dwa filmy 3D - animowany "Jak wytrenować smoka" oraz "Starcie tytanów". Widzowie pokochali 3D, a producenci i wytwórnie filmowe pokochały przychody z biletów. Wraz z kolejnymi produkcjami 3D, rozrywka w trzecim wymiarze trafi także do naszego salonu. Portal INTERIA.PL, jako jedyny przedstawiciel mediów z Polski i naszej części Europy, miał szansę zobaczyć, jak wyglądają kulisy kina oraz telewizji 3D prosto z Hollywood.

3D rodem z Kalifornii

- Nakręcenie kiepskiego filmu 3D nie stanowi problemu. Zrobienie dobrej produkcji 3D nie jest już takie łatwe - mówi Buzz Hays, wiceprezes Centrum Technologii 3D Sony. Na początku stycznia Sony, pierwsza firma, która aktywnie zaangażowała się w przeniesienie rozrywki 3D z kina do domu, otwarła w Culver City Centrum Technologii 3D. Nie przez przypadek wybrano to miejsce - Culver City jest miastem w hrabstwie Los Angeles, gdzie swoją siedzibę miało wiele wytwórni filmowych, w tym Columbia Pictures (dzisiaj własność Sony Pictures). To właśnie w Culver City nakręcono takie kultowe dzieła jak "Obywatel Kane", "Czarnoksiężnik z krainy Oz" czy "Przeminęło z wiatrem". Dzisiaj ta część Kalifornii ma być forpocztą dla rewolucji 3D.

Reklama

Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale za złotych czasów Hollywood filmy 3D były codziennością - filmy wymagające od widza noszenia specjalnych okularów kręcił nawet sam Alfred Hitchcock, reżyserując w 1954 roku "M jak morderstwo". Filmy 3D, a raczej filmy stereoskopowe - bo taka jest prawidłowa nazwa technologii wykorzystanej do stworzenia iluzji trzech wymiarów - są praktycznie tak stare, jak samo kino. Na czym dokładnie polega zabieg filmowców umożliwiający stworzenie głębi wyjaśniamy w naszym artykule "Filmy 3D - jak to działa". W skrócie - jest to oszukanie naszego mózgu, który osobno przetwarza obraz z lewego i prawego oka, łącząc je potem w całość.

Stereoskopowe kino 3D (S3D lub stereo 3D - jak określają je prawidłowo filmowy) święciło sukcesy w latach 50. - wtedy kojarząc się z tekturowymi okularami o czerwono-zielonych filtrach. Kiepska jakość obrazu i brak odpowiedniej technologii skutecznie odstraszyły widzów od 3D. Potrzeba było prawie pół wieku, aby kino 3D wróciło do formy. Aby uniknąć zalewu "złego 3D", do życia powołano takie miejsca jak Centrum Technologii 3D w Culver City, gdzie szkoli się obecnych i przyszłych reżyserów, kamerzystów, realizatorów i montażystów. - Kiedyś 3D było traktowane jak dodatek, niepotrzebny gadżet. Dzisiaj to już część warsztatu. To sztuka - tłumaczy Hays.

Stereograf - nowa generacja filmowca

Hitchcock kręcąc "M jak morderstwo" miał do dyspozycji tak mało zaawansowaną technologię 3D, że do sceny wykręcania numeru telefonicznego musiał wykorzystać... wielką makietę telefonu i sztucznego palca. Dlaczego? Ówczesne kamery stereoskopowe nie potrafiły oddać efektu 3D obiektów kręconych z bliska. Dzisiaj jednak kręcenie tego typu ujęć nie stanowi problemu. - Wystarczy odpowiednia kamera, utalentowana ekipa i dobry pomysł - opisuje w skrócie technikę kręcenia stereoskopowego Steven Poste z Międzynarodowego Stowarzyszenia Operatorów i jedna z osób, która uczy kinematografii 3D w Culver City. Kręcąc w 3D trzeba pamiętać o kilku elementach.

Kluczową rolę odgrywa oświetlenie. Filmowców trzeba nauczyć, jak pokazywać konkretne historie w wersji 3D. Realizatorzy imprez sportowych już dzisiaj szkolą się np. przygotowując materiały z rozgrywek uniwersyteckich. Najlepiej kręcić filmy 3D biorąc pod uwagę punkt widzenia człowieka, pokazać akcję tak, jakbyśmy ją widzieli własnymi oczami. Dalsze plany oraz kamera umieszczona w dziwnych miejscach nie dadzą odpowiedniego efektu. Tak oto rodzi się nowy gatunek filmowców - stereografowie, czyli eksperci od kręcenia filmów 3D.

Dzisiaj zapewne będą powstawać dwie wersje filmów jednocześnie - 2D oraz 3D. Obie dadzą szansę na zupełnie inne podejście do konkretnej sceny. Reżyser będzie miał szansę pokazać ten sam fragment w inny sposób. Także wersje 3D będziemy dzielić na te kręcone od razu w technologii stereoskopowej ("Avatar") oraz na konwersję, czyli filmy ze sztucznie dodanymi efektami 3D w post produkcji ("Alicja w krainie czarów" oraz "Starcie tytanów"). Sam James Cameron otwarcie zaczął krytykować konwersje, chwaląc jedynie produkcje od razu kręcone w wersji stereoskopowej.

Załoga od robienia 3D

Imageworks, oddział Sony Pictures zajmujący się realizacją efektów specjalnych, miał szansę współtworzyć animowane filmy 3D "Ekspres Polarny" oraz "Beowolf". Pracujący wtedy w Imageworks Buzz Hays i jego zespół zostali poproszeni o przeniesienie filmu "Załoga G" z 2D do 3D. Najtrudniejsza i najdroższa do przeniesienia do świata 3D okazała się scena z wystawą sklepową, gdzie sylwetki ludzi odbijają się w szybie. Jak się miało okazać, przy realizacji 3D najtrudniej jest oddać takie efekty jak prześwitywanie czy zjawiska pogodowe - krople deszczu lub płatki śniegu. - Są ich tysiące, są przezroczyste i bardzo małe - nie ma większego wyzwania - tłumaczy Hays.

"Załoga G" - Sony Pictures Imageworks w ostatniej chwili przeniosła ją w 3D:

Także "Alicja w krainie czarów" została wyprowadzona z 2D do świata 3D dzięki umiejętnością Imageworks. Hays jednak nie ukrywa, że "niektóre z scen wyglądały tragicznie w 3D" - dlatego nie dało się przenieść wszystkich fragmentów "Alicji" w trzeci wymiar. Jednak, pomimo efektów 3D słabszych niż w "Avatarze", nowy film Tima Burtona zarobił już ponad 600 mln dolarów. Zatem konwersja 3D, nawet w ostatniej chwili, bardzo się opłaca.

Górnej granicy nie ma. Konwersja minuty filmu z wersji 2D do 3D kosztuje minimalnie 50 tys dolarów. Przy najmniejszych nakładach, film od początku kręcony w wersji 3D będzie o 5 mln dolarów droższy. Jest to jednak suma minimalna - górnej liczby nie ma. - Jeśli chcemy dobrej jakości, po prostu musimy za nią zapłacić - twierdzi Sanford Climan, szef firmy 3ality Digital, określany w Hollywood jako "magik od 3D". We współpracą z firmą Sony dostarcza on rozwiązań technologicznych dla filmowców, dzięki którym kręcenie w 3D ma być prostsze.

Climan był producentem filmu "U2 3D" dokumentującego koncert irlandzkiej kapeli U2 w technologii stereoskopowej. A w marcu 2010, we współpracy z brytyjskim Sky, doprowadził do transmisji meczów drużyny Manchester w 3D. Dla jego i jemu podobnych nadchodzą złote czasy. - 3D jest na językach wszystkich w Hollywood. - To jest przyszłość, nic tego nie zmieni. Dzisiaj każdy producent zadaje podstawowe pytanie, czy będzie wersja 3D? - bez zająknięcia odpowiada Climan. To właśnie z powodu konwersji z 2D na 3D wstrzymano premierę "Starcia tytanów", a "skutkiem ubocznym" przejścia na 3D było wycięcie wszystkich scen z Izą Miko. Jednak podejście do rozrywki 3D uległo gwałtownej zmianie także z innego powodu - teraz filmy 3D będzie można oglądać nie tylko w kinie, ale także w domu.

Polska w trzech wymiarach

Jeszcze rok temu nie spodziewaliśmy się, że na rynku może pojawić się następca Full HD - dzisiaj okazało się, że będzie nim Full HD 3D. Zapewne wielu osobom, które kupiły telewizor 3D nie spodoba się, że na rynku zadebiutują odbiorniki mogące obsługiwać 3D, jednak z kilka lat większość nowych telewizorów będzie współpracować ze stereoskopią.

Wystarczy, aby dany telewizor miał odświeżanie na poziomie 200 Hz i specjalny procesor przetwarzający sygnał 3D. Do pełni szczęścia potrzebujemy jeszcze specjalnego nadajnika oraz okularów migawkowych, które odbierają sygnał 3D wysyłany przez nadajnik. - Telewizja 3D może być nawet lepszym doświadczeniem niż oglądanie kinowej produkcji 3D. Nie liczy się tutaj bynajmniej rozmiar ekranu. Telewizory, będąc mniejszymi niż ekran kinowy, mogą dostarczyć lepszego wrażenia 3D - tłumaczy Buzz Hays.

Do roku 2014 roku sprzedanych zostanie 40 mln 3D TV. Na polskim rynku już zadebiutowały pierwsze telewizory 3D. Za Samsung 3D LED TV serii 7 i 8, przyjdzie nam zapłacić miedzy 7 999 zł za model UE40C7000 i 10 999zł za model UE46C8000. Do sprzedaży trafiły jednocześnie odtwarzacze Blu-ray 3D w sugerowanej cenie 1 999 zł (model BD-C6900) oraz aktywne okulary migawkowe w cenach od 399 zł do 599 zł. W maju na rynku pojawią się telewizory LG INFINIA 3D LX9500, a w czerwcu zadebiutuje telewizor LX 900 Sony. Wraz ze starem telewizora LX 900, wszyscy posiadacze PlayStation 3 - za sprawą czerwcowej aktualizacji oprogramowania konsoli - będą mogli grać i oglądać filmy w trzech wymiarach.

Połowa roku będzie ważna dla chcących korzystać z rozrywki 3D w Polsce - 15 maja Canal+ będzie transmitował ostatni mecz tej kolejki Ekstraklasy w 3D. Ma to być początek zaangażowania Canal+ w dostarczanie materiałów 3D. Firma jest koproducentem filmu "Projekt Chopin", międzynarodowej produkcji, która powstaje w stereo 3D. Pierwszym polskim filmem 3D będzie horror "Tylko mnie nie strasz" w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. Film wyprodukuje Tadeusz Lampka. - Dla mnie 3D to już nie przyszłość, a teraźniejszość filmu rozrywkowego. Za chwilę zachwyci się tą technologią również kino artystyczne. Jestem pewien - mówi Lampka.

Czy okulary 3D szkodzą?

Niektórzy posłowie z PO ostatnio podnieśli raban, zarzucając filmom 3D szkodliwość dla zdrowia. Tak naprawdę nie ma badań, które jednoznacznie pokazałyby, że rozrywka 3D mogłaby być niebezpieczna. Nie ma także badań, które udowodniły nieszkodliwość 3D.

- Człowiek ogląda świat w 3D cały czas. Dlaczego zatem mielibyśmy oglądać filmy tylko w 2D? Nie widzę nic szkodliwego w stereoskopowej rozrywce - uspokaja Buzz Hays. Z drugiej jednak strony, Samsung na swoich telewizorach 3D umieścił ostrzeżenie, że nie są one przeznaczone dla widzów poniżej 6. roku życia. Co za dużo, to niezdrowo. Nie można atakować widza nieprzyjemnym sygnałem 3D, który wywołuje jedynie ból głowy - dodaje Steven Poste. Bez wątpienia dzieci powinny ograniczać zabawę z 3D do minimum. Filmy 3D muszą być przystosowane dla dzieci, ponieważ wraz z dorastaniem, zmienia się ich wzrok. Steroskopowe kino dla najmłodszych będzie musiało być bardziej stosowane, pozbawione zbyt uciążliwych dla wzroku scen. Tak naprawdę jedynie czas zweryfikuje, ile osób będzie skarżyło się podczas oglądania materiałów 3D.

Ucieczka do kina 3D

"James Cameron i jego "Avatar" podniósł poprzeczkę" - miał powiedzieć reżyser Michael Mann po premierze bijącego rekordy popularności filmu Camerona. Faktem jest, że "Avatar" stał się ambasadorem kina 3D, a zarazem ostatecznym argumentem, aby przenieść rozrywkę 3D także do zacisza domowego. Nic nie powstrzyma już ekspansji 3D w kinach. Na razie trudno powiedzieć, czy stereoskopowa zabawa 3D będzie równie popularna w domu. Ale czy na postęp technologiczny zatrzyma się na stereo 3D? To bardzo wątpliwe. - Możliwe, że kiedyś powstanie kino w pełni 3D, gdzie widz będzie otoczony ze wszystkich stron przez obrazy wydobywające się z ekranu - prorokuje Sanford Climan. Na razie jednak zakładamy okulary na nosy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy