10 najlepszych efektów specjalnych w historii kina

1 - Matrix: Spowolnienie akcji

Wyobraźcie sobie półkole ustawione z aparatów fotograficznych. Wszystkie one robią zdjęcie tej samej sceny, ale z różnych kątów. Do tego dorzucamy tzw. klatki pośrednie (dodatkowe klatki, aby film był płynny) i nieco grafiki komputerowej (przy jej użyciu wykonano kule w Matriksie) i mamy przepis na efekt powszechnie znany jako "bullet time - spowolnienie czasu". Polega on na takim spowolnieniu akcji, by możliwe było obserwowanie lotu kul. Podobne efekty pojawiały się już wcześniej, ale dopiero "Matrix" nadał im prawdziwy rozgłos.

Reklama

Ten efekt specjalny zyskał już status kultowego osiągnięcia współczesnej kinematografii, musiał więc trafić na naszą listę! Został on całkowicie zrewolucjonizowany, tak że po prostu musiał trafić na naszą listę osiągnięć światowego kina. Jednak biorąc pod uwagę ekstremalny charakter tego triku, musimy ostrzec: nie próbujcie tego w domu! No chyba, że umiecie w jakiś sposób odtworzyć "tempo pocisku" bez pocisków...

2 - Gwiezdne wojny: Część IV : Nowa nadzieja - Sekwencja otwarcia

Scena otwierająca czwartą część Gwiezdnych wojen powszechnie uchodzi za jedną z najwspanialszych sekwencji efektów specjalnych, jaką kiedykolwiek wykonano. Nie tylko robiła wielkie wrażenie w momencie premiery, ale broni się i dziś, w epoce ciągłej rywalizacji speców od efektów specjalnych.

3 - King Kong: Zakończenie

W tamtych czasach niewielu ludzi widziało na żywo prawdziwego goryla, całkowitą nowością były też dla nich efekty specjalne, które pojawiły się w 1933 r. Możecie nie pamiętać zakończenia "King Konga" (choć prawdopodobnie powinniście), ale bohater tytułowy wdrapuje się w nim na Empire State Building. Byłoby to oczywiście spore wyzwanie nawet dla kogoś obdarzonego mięśniami, zaś dla miniaturowego, nieruchomego manekina był to prawdziwy wyczyn. Tymczasem nie tylko udało mu się wspiąć, ale też poruszyć widzów, którzy z wypiekami na twarzy obserwowali, jak w wyciągniętej dłoni małpoluda szamocze się główna bohaterka filmu.

4 - Władca pierścieni: Gollum

W samej tylko trzeciej części sagi nakręcono oszałamiającą liczbę 1488 ujęć z efektami tego rodzaju (w większości dużych, widowiskowych produkcji pojawia się ich zwykle około 700).

Prace nad animacją Golluma rozpoczęły się już w 1998 r., początkowo jedynie po to, by dowieść studiu filmowemu New Line Cinema (producentowi filmu), że ta technika oferuje ciekawe możliwości. Kiedy ten rodzaj animacji został zaakceptowany, poproszono Andy'ego Serkisa o odtworzenie ruchów i głosu stwora. Pierwotnie zakładano, że Gollum będzie w całości generowany komputerowo, ale Serkis wypadł tak niezwykle przekonująco, że zdecydowano się wykorzystać także jego geniusz. Na każdą sekundę przypadały 24 klatki, przygotowanie jednej sekundy animacji trwało aż?96 godzin!

5 - Park Jurajski: Animacja tyranozaura

Na początku zakładano, że "Park jurajski" zostanie zrealizowany techniką poklatkową łączoną z animatroniką, czyli w zasadzie podobnie, jak King Kong. Jednak pracownicy firmy o nazwie Industrial Light and Magic postanowili odmienić oblicze animacji. Przy okazji chcieli oczywiście otrzymać zlecenie na pracę przy filmie. Pragnąc udowodnić Spielbergowi, że się do tego nadają, mogli wspomnieć o swych sukcesach przy realizacji drugiej części Terminatora, ale poza tym wykorzystali animację komputerową do stworzenia budzącego grozę tyranozaura.

Zadanie specjalistów z ILM było niezwykle trudne, ponieważ musieli opracować ogromną liczbę elementów potrzebnych, by dinozaury wyglądały jak najbardziej realistycznie: faktury na skórze, brud pokrywający te faktury, mięśnie, kości... nawet taki szczegół, jak oddychanie potwornego dinozaura. Aby sprostać zdaniu, opracowano zupełnie nowy program do odtwarzania na ekranie procesów zachodzących pod skórą. Wcześniej nikt nie zajmował się takimi szczegółami, a fachowcy z ILM pomyśleli praktyczne o wszystkim.

6 - Jazon i Argonauci: Walka ze szkieletami

Walka ze szkieletami w obrazie "Jazon i Argonauci" należy do powszechnie cenionych i dyskutowanych scen z efektami specjalnymi, mimo iż pochodzi z 1963 r. W tamtych czasach zdjęcia poklatkowe był rzadko wykorzystywane z jednego, ważnego powodu: ukończenie filmów, w których miały się pojawić, przeciągało się w nieskończoność. Walka ze szkieletami na ekranie trwa cztery minuty, ale praca nad nią pochłaniała Raya Harryhausena, odpowiedzialnego za ten film geniusza efektów specjalnych, przez ponad cztery i pół miesiąca!

Oczywiście scena jest niezwykle sugestywna nie tylko dlatego, że wykorzystano w niej technikę poklatkową. Do animacji włączono ujęcia z żywymi aktorami (którzy na planie po prostu walczyli z cieniami) i udało się stworzyć zaskakująco przekonującą całość.

7 - Terminator 2: Animacja T-1000

Jest to bowiem pierwszy odnotowany w historii film, w którym udało się pokazać realistyczne ludzkie ruchy za pomocą grafiki komputerowej. Aby to osiągnąć, fachowcy z firmy Industrial Light and Magic zeskanowali do swych komputerów ciało aktora, Roberta Patricka. Następnie posłużyło ono do opracowania metalowego szkieletu, dzięki któremu powstała animacja przemiany człowieka w robota z ciekłego metalu, jedna z najbardziej ukochanych przez fanów kina. Później użyto jeszcze techniki zwanej morfingiem, aby animacja komputerowa mogła płynnie zmienić się na planie w żywego Roberta Patricka. Najtrudniejszą częścią całej operacji było prawdopodobnie sprawienie, by na metalicznej materii, z której T-1000 był wykonany, odbijało się otoczenie. Dla autorów scenariusza musiał to być po prostu koszmar.

8 - 2001: Odyseja kosmiczna - Sekwencja Star Gate

Nawet dziś efekty specjalne w obrazie "2001: Odyseja kosmiczna" są uznawane za najwspanialsze i najbardziej magiczne w dziejach kina. Zaś do nakręcenia omawianej tu sceny reżyser Stanley Kubrick i czarodziej efektów specjalnych, Douglas Trumbull, wykorzystali kamerę do zdjęć szczelinowych. Sprawia ona, że można niejako stopić ze sobą w ruchu dwa osobne plany filmu, a przy okazji nasycić obraz gamą dodatkowych kolorów. Efekt końcowy: uczta dla oczu.

9 - Dzień niepodległości: Płonący Biały Dom

Z pewnością wiecie, że do tego rodzaju ujęć wykorzystuje się pomniejszone i bardzo dokładne modele obiektów, które ma zobaczyć widz. W tym przypadku replika Białego Domu miała wielkość jednej dwunastej oryginału, a do dokładnego sfilmowania sceny jej zniszczenia użyto dziewięciu kamer. Aż do dzisiaj scena nie straciła realizmu, a wielu ludzi dało się nabrać, że to dzieje się naprawdę! Oczywiście wykorzystano to w pełni podczas kampanii reklamowej film, mimo, że wiele starszych osób przeżyło wtedy prawdziwy szok.

10 - Łowca androidów: Los Angeles z 2019 roku

Obraz Los Angeles w listopadzie roku 2019 stanowi jedno z najbardziej wstrząsających ujęć w filmach SF. Jako przykład możemy podać obraz tzw. spinnerów - latających samochodów, który powstał dzięki zupełnie wyjątkowemu oświetleniu oraz maszynie, która co jakiś czas rozpylała w powietrzu olej. W ten sposób stworzono efekt przywodzący na myśl ten nieszczęsny smog w Los Angeles. Podczas kręcenia filmu zwracano uwagę na wszystkie szczegóły ponurego miasta przyszłości. Krok po kroku budowano obraz tak realistyczny, jak to tylko możliwe.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy